Państwa europejskie przygotowują silne sankcje gospodarcze wobec Rosji za agresję na Ukrainę.
Sport był też przez wiele lat narzędziem politycznym Kremla, przy czym Rosja dysponowała znacznymi środkami finansowymi walczącymi o zwycięstwa na różnych frontach sportowych, często z pomocą dopingu, bo było ich więcej, 50 miliardów. dolarów na Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Soczi 2014 w Rosji.
Teraz, gdy rosyjskie czołgi przejeżdżają przez ukraińską granicę, ukraińskie drużyny sportowe i sportowcy już martwią się o konkurencję w ich kraju, a liderzy sportowi z niektórych krajów europejskich potępili potrzebę nałożenia sankcji sportowych na Rosję w celu przeniesienia meczów poza granice kraju. .
Jak celowo, według kalendarza Euroligi, kowieński „Žalgiris” 25 marca rozegra w Moskwie mecz z CSKA.
Fot. Scanpix / RIA Novosti / Prezes CSKA Andriej Watutin i Honorowy Prezes Zjednoczonej Ligi VTB Siergiej Iwanow.
Starcie w pierwszej rundzie w Kownie zakończyło się 10 grudnia porażką 51:73 dla rosyjskiego klubu, z którym od tego sezonu walczy jeden z liderów litewskiej reprezentacji Marius Grigonis.
15 minut zapytali kowieński klub, co zamierzają zrobić z meczem w stolicy Rosji, ale „Žalgiris” zawsze rzuca piłkę innym.
„Wtedy to właśnie do nas dotarło. Do tej pory sytuacja w miejscu nie uległa zmianie. Jeśli otrzymamy konkretne informacje od Euroligi lub odpowiedzialnych instytucji litewskich, odpowiednio na nie odpowiemy” – mówi Žalgiris. 15 minut.
Minister skonfiskował Ministerstwo Spraw Zagranicznych
Litewskie Ministerstwo Edukacji, Nauki i Sportu również nie składa wniosku do Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
„Apelowaliśmy w tej sprawie do Ministerstwa Spraw Zagranicznych” – czytamy w odpowiedzi resortu kierowanego przez minister Jurgitę Šiugždinienė. 15 minutkiedy zapytaliśmy, czy „Žalgiris” i inni sportowcy z naszego kraju powinni brać udział w zawodach w Rosji.
Polski minister sportu apeluje, by nie jeździć do Moskwy
Poważną zagadkę rozwiązuje Polska, której piłkarze mają zagrać w eliminacjach mistrzostw świata w Moskwie 24 marca z reprezentacją Rosji.
Minister sportu Kamil Bortniczuk otwarcie mówił o gorącej sytuacji we wtorek.
„Nie mam wątpliwości, że sankcje należy objąć także rosyjskim sportem, który Putin bezwzględnie wykorzystuje do celów politycznych” – napisał Bortniczuk na Twitterze.
W wywiadzie dla Polskiego Radia poszerzył horyzonty myślowe.
– Na UEFA i FIFA czeka wiele trudnych decyzji, bo jeśli zamierzamy nałożyć sankcje na Rosję, nie widzę powodu, by robić zastrzeżenia – powiedział Bortniczuk.
Jego zdaniem reprezentacja Polski nie powinna jechać do Moskwy na play-offy, choć są one bardzo ważne – przybliżą drużynę do mundialu w Katarze.
„Właśnie wtedy do nas dotarło. Jeśli tego nie zrobimy, to zdecydujemy, co robić. Jestem przekonany, że w tej sytuacji polscy sportowcy nie powinni jechać do Rosji, ale to moja osobista opinia” – powiedział. Ministra Sportu RP.
Dodał też, że organizacjom międzynarodowym może być trudno komentować trudności finansowe.
„Musimy pamiętać, że jednym z największych sponsorów jest Gazprom i jest tajemnicą publiczną, że sprzedaż firmy finansuje również operacje wojskowe Rosji” – powiedział Bortniczuk.
Brytyjskie media donoszą, że UEFA już planuje przenieść tegoroczny finał Ligi Mistrzów ze stadionu Gazpromu w Sankt Petersburgu na Wembley Arena w Londynie. Jednak UEFA, która jest wspierana przez Gazprom, oświadczyła w oświadczeniu, że monitoruje sytuację, ale nie podjęła jeszcze decyzji o przeniesieniu finału do Rosji.
– Myślę, że świat sportu, świat piłki nożnej nie powinien być przywiązany do takiej taktyki Władimira Putina i Rosji – dodał polski działacz sportowy.
Zwycięzca rundy pucharowej Pucharu Świata między Polską a Rosją będzie musiał pokonać kolejną barierę – zmierzy się ze zwycięzcą pary szwedzko-czeskiej.
„Nie będziemy wysyłać piłkarzy nigdzie bez gwarancji ich bezpieczeństwa” – powiedział Karl-Erik Nilsson, prezes Szwedzkiego Związku Piłki Nożnej. – Widać, że cały świat wstrzymuje oddech, podobnie jak piłka nożna. Ważne jest, aby śledzić sytuację dzień po dniu, godzina po godzinie”.
Fińscy kibice domagają się wycofania zespołu z KHL
Kluby litewskie nie biorą już udziału w turniejach organizowanych przez Rosję.
W 2014 r. Wilno Rytas zdecydował się wycofać z mistrzostw Zjednoczonej Ligi VTB, z których Žalgiris wycofał się wcześniej, w 2013 r., po tym jak Paulius Motiejūnas wyjaśnił, że liczba meczów jest już wysoka.
Ukraińskie kluby również wycofały się z ligi w czasie, gdy kraj był już w stanie wojny na wschodzie ze wspieranymi przez Rosję separatystami.
Jednak VEF z Rygi i Kalev z Tallina, a także polska Zeliona Gura, nadal grają w koszykarskiej lidze wspieranej przez VTB Bank, który również może zostać dotknięty sankcjami USA.
Reuters / Fot. Scanpix / Prezydent Rosji Władimir Putin i były szef jego administracji Siergiej Iwanow, przewodniczący Ligi Koszykówki VTB.
Fińscy hokeiści Jokers grają w mistrzostwach Rosji KHL.
Kibice zespołu wydali we wtorek oświadczenie, że w kontekście wydarzeń na Ukrainie drużyna musi wycofać się z mistrzostw KHL, których pierwsza runda play-offów ma zmierzyć się ze Spartakiem Moskwa.
Ciągłe zaangażowanie zespołu Jokers jest bardzo szkodliwe dla klubu i nigdy nie będzie możliwe naprawienie tego” – powiedział fiński klub we wspólnym liście do fanów.
Szef fińskiego klubu Sami Kauhanen powiedział, że jest mało prawdopodobne, aby decyzja została podjęta przed końcem sezonu: Rozumiem, że Rosja już naruszyła suwerenność Ukrainy, więc wszystko jest już bardzo poważne. »
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.