Mieszkańcy Lietuvos apsiperka w Lenkijoje: jedzenie nie jest takie tanie, ale jest na paliwo

Kaip mrówki mielių kyla maisto kainos, elektra nuo Naujųjų teų prųpų bragti kelis kartus, ženų nebeįperka nawet anglių. Cena za tonę to 700 euro. A przedsiębiorca nie został w tyle na falach bankructwa.

W sklepach Seinų miestelio, która znajduje się w pobliżu Lietuvos sienia, po stronie Lenkijo, jest wielu Litwinów. Ludzie szukają tańszych artykułów spożywczych, innych towarów, kupują duże ilości napojów alkoholowych. Piwo w Lenkijo jest znacznie tańsze. Skardinė gijūmo około 50 eurocentów taniej. Butelka wódki – kilka euro.

Rodacy Kartu tankują. Litrów benzyny i oleju napędowego – około 20 eurocentów taniej niż u nas. Litwini mówią, że robiąc zakupy w Polsce zawsze płacą więcej niż na Litwie.

„Więcej mniej, ale tak naprawdę, wiesz, taniej. Susidaro, jeśli więcej korzyści. Och, jeśli nie przyjechałeś sam” – mówi Alytė z okręgu Alytaus.

„Byłem w Lazdijuasi i jest tak fajnie. Esencja trochę işipyliau kuro. Produktów jest niewiele” – powiedziała Rima z Kauno.

Ale sami Polacy narzekają: mówią, że jedzenie drożeje w dzisiejszych czasach. Litewski punicki Onutė nie ukrywał: jeśli cena nadal będzie tak rosła, emeryci nie będą mieli nawet co jeść. Jest mały – nieco ponad 1000 zł. To około pół setki euro.

„Aš pečių 'įsivežiu’ electric. Ale jak mnie na to stać, tylko Bóg wie. Ale dzieci pomogą” – mówi Onute, Litwin z Litwy.

Inna odlewnia w Puńsku, irgi Onutė, z przerażeniem czeka na sezon grzewczy. Ogrzewanie angielskie dla domu kobiet. Typowy sezon wymaga czterech tonów. W tej chwili Onutės rūsyje płonie w półtora tonu. Nie możesz już kupować starych ludzi. Ilość Tokio wystarczy na kilka miesięcy. A co dalej – żona nie wie.

Za tonę angielskiego musiałem zapłacić 3300 zł. Według aktualnego kursu to ponad 700 euro. To keetasis, którego cena wzrasta cztery razy w roku. W zeszłym roku tona kosztowała tylko 800 zł: „Teraz jest drogo. Czekam, w końcu będzie taniej”.

Onute mówi: zima będzie bardzo trudna. Według kobiet nigdy nie było czasu, w którym nie można było kupić angielskiego. Które są drogie, ale Lenkijo ich nie ma.

„Po raz pierwszy straciłem rozum. Cały czas, tak czy inaczej, w czerwcu-lipcu kupowałem paliwo, drewno opałowe. A w tym roku to nie „Nie jest. Do grudnia. – Nuspirkote, ile kupiłeś – Tak. Czekam. W końcu będzie lepiej, coś się wydarzy – powiedział Onutė.

W Polsce planowana jest upadłość bizneswoman. Bogusława, który ma puńską kepyklę, mówi, że teraz płaci za prąd około 7000 zł miesięcznie. To około półtora tysiąca euro. Oczekuje się, że w nowym roku prąd w Lenkijoje będzie drogi. Dabar už kilowattvalandę Punsko pozomi płaci stosunkowo niewiele – średnio 15 eurocentów. W przyszłym roku kilowatogodziny będą kosztować o 40 centów więcej.

„Nie wiemy, ile będzie kosztować prąd, nie wiemy, ile będzie kosztować prąd, nie wiemy, ile będzie kosztować gaz. Przygotuj się na coś trudnego: codziennie, kainosy. Nie możemy nas przygotować za to, co nas czeka – powiedział Bogusław Mročkovsky, właściciel kepyklosu.

Vytautas Liškauskas, szef Puńska, mówi, że rząd Lietuvos wprowadził reżim oszczędnościowy w instytucjach publicznych. W Lenkijoje planowane jest również, gdzie można zaoszczędzić. Według szefa oczekuje się, że do końca roku cena prądu w Lenkijoje wzrośnie o 400%. Planowane jest wyłączenie oświetlenia nocnego lub przyciemnienie oświetlenia publicznego.

„Najwyższą skalą są odważniki. Dzięki Bogu, gdy mamy 300 kilowatów energii słonecznej. Tai mokykloms, savivaldybės, kulturos bidatus. Numatoma ir trumpiau iluktivi arba maijau wykorzystuje energię elektryczną, prisukti trochę ciepła. Jest wiele rzeczy”, mówi V. Liškauskas.

Według liderów Lance brakuje angielskiego. Wiele rodzimych kasyklų zostało zamkniętych dawno temu, wiele lat temu zostały sprowadzone z Rosji. Odtąd domy mieszkańców Puńska ogrzewają Anglicy sprowadzeni z Australii. W Polsce rząd oferuje mieszkańcom rekompensatę za ogrzewanie – około pięćdziesięciu euro na sezon, czyli 3000 złotych. Już teraz można kupić tonę paliwa. Na Litwie tona angielskiego kosztuje ponad 400 euro. Rząd nie stosuje w Polsce żadnych środków wsparcia biznesu.

„Kiedy cena gazu wzrosła, małe piekarnie, nawet te największe, zamykały się tam, gdzie gaz był potrzebny. Jest wielkie niebezpieczeństwo, bo nie będzie podatków dla państwa” – mówi V. Liškauskas.

W Polsce rząd przedłużył projekt infliacijos mažinimo do końca roku. Do produktów wodnych naliczany jest niemający zastosowania podatek VAT, VAT na energię elektryczną obniżono do 5%, na paliwo – z 23 do 8%.

Danielle Currey

"Zły ewangelista zombie. Bacon maven. Fanatyk alkoholu. Myśliciel chcący. Przedsiębiorca."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *