Pomimo zmian w sądownictwie
UE nadal wstrzymuje miliardy pieniędzy dla Polski
29.06.2022, 05:11
Spór o praworządność w Polsce grozi ponowną eskalacją. W pierwszej analizie Komisja Europejska uważa, że dotychczasowe zmiany w prawie są niewystarczające. Polski rząd będzie więc prawdopodobnie musiał jeszcze dłużej czekać na wstrzymane fundusze europejskie.
Komisja Europejska uważa, że ostatnie zmiany w polskim sądownictwie są niewystarczające, aby rozwiać wątpliwości co do przestrzegania standardów praworządności. Wypłata środków z wielomiliardowej puli UE na złagodzenie skutków gospodarczych kryzysu koronowego musiałaby zatem zostać jeszcze bardziej opóźniona.
W ramach postępowania przed Trybunałem Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich organ brukselski wyjaśnił, że jego zdaniem sporne przepisy nie zostały uchylone po wstępnej analizie. W szczególności nie zniesiono wyłącznej kompetencji „Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych” Sądu Najwyższego w zakresie kwestii niezawisłości sędziów. Zwrócono również uwagę, że nowa ustawa nie przywraca natychmiast zawieszonych sędziów, a jedynie przewiduje procedurę odwoławczą. Zdaniem Komisji Europejskiej takie sprawy powinny de facto zostać rozpatrzone przez niezależny sąd w wyznaczonym przez prawo terminie.
Analiza organu jest tym bardziej aktualna, że rząd w Warszawie miał ostatnio nadzieję na dostęp do funduszy w wysokości nawet 35 mld euro po uchwaleniu nowej „ustawy o Sądzie Najwyższym”. Komisja Europejska od miesięcy blokuje uwolnienie środków, ponieważ dostrzega rażące niedociągnięcia w polskim sądownictwie. Jednak w ostatnim czasie osiągnięto porozumienie z polskim rządem w sprawie warunków wypłaty środków. Warszawa założyła, że nowe prawo spełni wymagania.
Wyjście do izby dyscyplinarnej
Polska złożyła już swój plan rozwoju w maju 2021 roku. Aby otrzymać pieniądze z tzw. Recovery and Resilience Facility (RRF), państwa członkowskie muszą złożyć plan z projektami inwestycyjnymi i reformami, który de facto powinien zostać oceniony przez Komisję w ciągu dwóch miesięcy. Jednak przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wezwała Polskę do cofnięcia kluczowych reform sądownictwa w celu przywrócenia niezawisłości sędziów.
Jednym z punktów spornych był organ dyscyplinarny, który mógł ukarać i odwołać każdego sędziego i prokuratora. Polska pożegnała się z tym w połowie czerwca. Izba Sądu Najwyższego, powołana w 2018 r., była centralnym elementem reformy sądownictwa narodowo-konserwatywnego rządu PiS. W lipcu ubiegłego roku Europejski Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że Polska złamała unijne prawo. We wtorek rozprawa przed ETS po skardze Komisji Europejskiej ponownie dotyczyła izby.
Izba Dyscyplinarna została zastąpiona nową „Izbą Odpowiedzialności Zawodowej”. Sędziowie, którzy wcześniej zasiadali w Izbie Dyscyplinarnej, zostaną przeniesieni na inne stanowiska w Sądzie Najwyższym lub mogą przejść w stan spoczynku. Spośród wszystkich sędziów Sądu Najwyższego, z wyłączeniem prezesów izb Sądu Najwyższego, wylosowane zostaną 33 osoby, spośród których prezes wybierze 11 sędziów tworzących nową „Izbę Odpowiedzialności Zawodowej” na pięcioletnią kadencję.
Porozumienie w sprawie planu naprawczego Polski z początku czerwca przewiduje, że Polska otrzyma pieniądze tylko wtedy, gdy zrealizuje różne cele pośrednie. „Najpierw kamienie milowe muszą zostać osiągnięte, a potem pieniądze zostaną wypłacone” – powiedziała von der Leyen. Oprócz zniesienia izby dyscyplinarnej polski plan naprawy korony przewiduje, że sędziowie nie mogą być dłużej karani, jeśli zwrócą się do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości o interpretację prawa UE. Ponadto sędziowie, na których już mają wpływ decyzje organu dyscyplinarnego, powinni mieć możliwość poddania tych decyzji rewizji przez niezależny sąd.
„Miłośnik internetu. Dumny ewangelista popkultury. Znawca Twittera. Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Zły komunikator”.