Chociaż polski Trybunał Konstytucyjny negocjował przez pół godziny, długo oczekiwany przegląd stosunku pierwszeństwa między prawem konstytucyjnym a prawem UE został ponownie odłożony. Co jest za?
Reklama
Tak naprawdę nie można było oczekiwać, że polski Trybunał Konstytucyjny podejmie dziś decyzję, czy polska konstytucja jest nadrzędna w stosunku do prawa unijnego. Termin rozprawy został również przesunięty po raz drugi. Kiedy czołowi polscy sędziowie spotkali się we wtorek po południu, sesja trwała tylko około pół godziny. To nie był prawdziwy problem.
Tuż po rozpoczęciu postępowania zaangażowany rzecznik praw człowieka Marcin Wiącek poprosił Warszawę o spotkanie z sędzią konstytucyjnym Stanisław Piotrowicz wyeliminować. To wystarczający powód, aby Wielki Senat pod przewodnictwem kontrowersyjnej prezydent Julii Przyłębskiej przerwał rozprawę. Sąd Konstytucyjny nie chce kontynuować rozpraw do 22 września. W międzyczasie wniosek zostanie przetworzony. „Konstytucyjny pojedynek” w konflikcie z Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości (ETS) nie powiódł się więc.
„Pojedynek konstytucyjny” z ETS
Premier Mateusz Morawiecki zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności prawa unijnego z Konstytucją. Mówiąc wprost, polski Trybunał Konstytucyjny musi wyjaśnić, czy chce przyznać krajowemu prawu konstytucyjnemu pierwszeństwo przed prawem europejskim. Bo w obliczu kontrowersyjnych reform sądownictwa w Polsce chodzi o składanie przysięgi, że tak powiem:
Najwyżsi sędziowie UE ustalili, że prawo UE może zmusić państwa członkowskie do ignorowania poszczególnych przepisów prawa krajowego, w tym krajowego prawa konstytucyjnego.
Polski Trybunał Konstytucyjny (TK) odniósł się do kwestii, czy zwolennicy ETS nadal pozostają w zgodzie z ich własną konstytucją, jeśli w rezultacie ich własny reżim prawny słabnie w obszarach tak delikatnych jak ich własna reforma sądownictwa . W ten sposób odwraca stosunek pierwszeństwa do podporządkowania w europejskiej wspólnocie prawniczej z jej kwestią prawną w sądowym postępowaniu odwoławczym. Dla rządzącej partii PiS to oczywiście także znak polityczny. Polska suwerenność narodowa czy wspólne unijne wartości – co jest pierwsze?
Co kryje się za przerwą?
„Dość zniecierpliwiona Prezes i Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska ze spokojem przyjęła prośbę o wykluczenie i poprosiła obecnych o zrozumienie nowej przerwy, tym razem nie z własnej winy – wszak wszystko musiało być starannie sprawdzone” – powiedział berliński prawnik dr Oscar Szerkus OLT, który nastąpił po rozprawie na żywo. „Każdy, kto zna procedurę przed TC od czasu dojścia do władzy PiS i stylu negocjacyjnego pani Przyłębskiej, będzie zaskoczony tą reakcją”. Według Szerkusa, który specjalizuje się w prawie korporacyjnym związanym z Polską i obserwuje rozwój sytuacji w sąsiednim kraju, TC wielokrotnie odrzucał podobne wnioski bez ich dogłębnego zbadania. „Nie można wykluczyć, że centrala PiS zdecydowała się na przerwę.” Czy prośba Rzecznika Praw Obywatelskich była mile widzianą okazją?
„Rzecznik Praw Obywatelskich jest organem konstytucyjnym powoływanym przez Sejm i od 1988 r. jest centralnym punktem kontaktowym ds. ochrony przed nadużyciami władzy publicznej, w szczególności wobec osób poszkodowanych i niesamodzielnych” – dodał Szerkus w poprzednim redakcyjny OLT zanim. Komisarz interweniował w postępowaniach przeciwko RP i składał szczegółowe oświadczenia, często zbyt postępowe dla prawicowego konserwatywnego rządu. Praca, która z pewnością może narobić sobie wrogów. W lipcu 2021 byłego oficera krytycznego Adama Bodnara zastąpił Marcin Wiącek.
„Wielu obserwatorów postrzegało odroczenie jako celowy manewr unikowy Trybunału Konstytucyjnego, który miał na celu odłożenie politycznie wybuchowej sprawy do czasu, gdy PiS i UE zakopały siekierę” – powiedział Szerkus. „Wtedy procedura sama by się rozwiązała lub premier mógłby wycofać swoją kandydaturę, by zachować twarz”.
Zdaniem Szerkusa wcześniejsze negocjacje między rządem PiS a UE raczej zaostrzały konflikt niż go rozwiązywały. „W sytuacji, gdy sondaże słabną, a większość w Sejmie nie jest już tak bezpieczna, Kaczyński i jego zwolennicy chcą zająć szczególnie twardą linię w odwracaniu uwagi od spraw wewnętrznych i piętnowaniu UE awanturnikiem”.
Proces Brukseli przeciwko Polsce
W związku z reformami polskiego sądownictwa Komisja Europejska wszczęła już kilka postępowań w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego w Warszawie i złożyła skargi do TSUE – jest ich teraz tak wiele, że łatwo zgubić trop. Między innymi brukselski organ ma również wątpliwości co do niezależności polskiego trybunału konstytucyjnego. Prezes Trybunału Przyłębska jest bliskim powiernikiem szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Jako Południowoniemiecka gazeta Niedawno po raz kolejny podkreślił, że karierę prawnika na czele Trybunału Konstytucyjnego można nazwać wybitną, nie narzucał się. Przyłębska została prezesem TC pod koniec 2016 roku.
Czy polski rząd próbuje kupić czas?
Izba jest w centrum reformy sądownictwa zainicjowanej przez konserwatywny rząd PiS. Może odwołać każdego sędziego lub prokuratora. Krytycy tej instytucji obawiają się, że mogłaby posłużyć do ukarania urzędników za podejmowanie niechcianych decyzji.
Aby lepiej docenić skalę konfliktu, a także argumenty obronne PiS, trzeba też zobrazować początek tego kryzysu prawnego w Polsce. Zaczyna się od chęci oczyszczenia sprawiedliwości z socjalistycznego dziedzictwa, poprzez konstytucyjny zamach stanu na reformy PiS.
Postępowanie w sprawie naruszenia przeciwko Niemcom
Za każdym razem w sporze prawnym z UE PiS odwołuje się też do orzeczenia Federalnego Trybunału Konstytucyjnego – ale to w innych okolicznościach.
W maju 2020 r. sędziowie w Karlsruhe skrytykowali TSUE za niewystarczającą kontrolę prawną zakupów obligacji przez EBC, tj. skarżyli się, że ETS nie wywiązał się w pełni ze swoich zadań. Jednak opór polskiego Trybunału Konstytucyjnego wobec decyzji luksemburskich ma na celu usunięcie powiązań z prawem europejskim i kontrolą ETS.
Komisja Europejska wszczęła postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego przeciwko Niemcom w związku z decyzją w Karlsruhe – postępowanie, w którym nie jest jasne, jak ostatecznie powinno wyglądać rozwiązanie. Czy ETS powinien ponownie decydować we własnym imieniu? W jakim stopniu postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom faktycznie pasuje do konstelacji Karlsruhe? A co mógłby zaoferować rząd federalny w postaci rządów prawa ze wspólnymi uprawnieniami, aby dostosować się do Komisji i ETS?
W pięciostronicowym liście na początku sierpnia rząd federalny skomentował zarzuty – w terminie. Zawiera swego rodzaju best-of z proeuropejskich fragmentów decyzji z Karlsruhe, zapewnienie o poszanowaniu filarów prawa europejskiego oraz sugestię nowego formatu dialogu między sądem najwyższym a trybunałem konstytucyjnym. Na piątej stronie znajduje się niewiele więcej niż przyjazna notatka w przypadku pytań.
Czas pokaże, w jakim stopniu Komisja jest zadowolona z tej pierwszej oferty. Nie można wykluczyć, że postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego przeciwko Niemcom nie jest intensywnie prowadzone, ale aktywnie otwarte, aby w razie potrzeby się do niego odwołać: sumienne działania podejmowane są również przeciwko Niemcom.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.