Czy kryzys gazowy stanie się testem wytrzymałości europejskiej solidarności energetycznej? Polskie Ministerstwo Energii znajduje ostre słowa w wymuszonej debacie.
DPA
Członkowie UE zgodzili się pod koniec lipca na zwiększenie zużycia gazu następnej zimy dobrowolnie zmniejszyć o 15 proc.
Jednak władze brukselskie upierają się, że jest to obowiązek. Co więcej: odpowiednie rozporządzenie Rady UE przewiduje możliwość wywołania w określonym czasie „alarmu unijnego” w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa dostaw i faktycznej wcześniej dobrowolnej redukcji obowiązek powodujący blisko.
Polskie Ministerstwo Środowiska i Energii broni się teraz mocnymi słowami. „Bezpieczeństwo energetyczne to wyłączna odpowiedzialność państw” – podkreśliła minister środowiska Anna Moskwa w swoim wywiad z tygodnikiem Sieci (poniedziałek). Polska nigdy nie zaakceptuje regulacji przekazania tej odpowiedzialności na szczebel europejski, nawet w sytuacji kryzysowej.
„Solidarność kończy się tam, gdzie zaczyna się przymus”
„Nikt nie mógł nas zmusić do racjonowania gazu ani zastosować innych restrykcyjnych środków” – powiedziała Moskwa. „Infrastruktura, rurociągi i zakupiony gaz należą do naszego państwa i tylko my możemy decydować o tym, jak je wykorzystamy, na czyje potrzeby i w jaki sposób go udostępnimy. Nikt nie będzie miał naszej esencji. Nalegam: UE nie może nas do niczego zmusić. Bez wolności nie ma solidarności i kończy się tam, gdzie zaczyna się przymus. Dodała, że nie wyobraża sobie sytuacji, w której „Bruksela zmusi nas do pomocy”.
Ponadto Polska zużywa już o 17% mniej gazu niż rok wcześniej – kontynuował minister. „Więc to pytanie wcale nie dotyczy nas”. Polska nie otrzymała gazu z Rosji od końca kwietnia po tym, jak kraj odmówił otwarcia dodatkowego rachunku rublowego do płatności za gaz.
Według Moskwy, obecnie Polska zaspokaja swoje potrzeby energetyczne produkując energię elektryczną z węgla, a import węgla koordynuje Ministerstwo Skarbu Państwa ze względów bezpieczeństwa energetycznego. Gospodarstwa domowe będą mogły również bezpośrednio ogrzewać swoje domy węglem. Polska kupuje również gaz płynny z Norwegii, Kataru i Stanów Zjednoczonych poprzez własny terminal LNG w Świnoujściu (Swinemünde). Część gazu, który Polska kupuje na europejskim rynku spotowym, jest następnie transportowana z Niemiec do Polski gazociągiem jamalskim. Gaz ten zatem tylko fizycznie przepływa przez Niemcy, ale początkowo nie jest przeznaczony dla Niemiec.
Zapytana o możliwość zmuszenia przez Radę Europejską Niemiec do wysłania większej ilości gazu do Polski, polska minister Anna Moskwa odpowiedziała, że uznała to za „bardzo mało prawdopodobne”. Zapewniła jednocześnie, że polski rząd też nie będzie zmuszał nikogo w Polsce do oszczędzania energii. Ale możesz obejść się bez niepotrzebnego oświetlenia i wymienić żarówki na energooszczędne.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.