Po raz pierwszy w zasięgu wzroku rosyjskie diamenty

DDwunasty pakiet sankcji wobec Rosji zaproponowany w środę przez Komisję Europejską teraz po raz pierwszy wymierzony jest także w rosyjskie diamenty. Od 1 stycznia należy zakazać ich bezpośredniego importu. Następnie wprowadzone zostaną rozłożone w czasie zakazy importu z krajów trzecich, w zależności od wartości diamentu. Belgia przyjęła zakaz importu jedynie pod warunkiem, że inne kraje również będą go przestrzegać i zostanie wprowadzony system identyfikowalności kamieni szlachetnych. Ponad 80 procent światowego handlu diamentami odbywa się w Antwerpii.

Tomasz Gutschker

Korespondent polityczny Unii Europejskiej, NATO i krajów Beneluksu z siedzibą w Brukseli.

Zarządzająca całym biznesem rosyjska Grupa Alrosa jest największym eksporterem surowca diamentowego z 30-proc. udziałem w rynku światowym. Przed wybuchem wojny odpowiadało to obrotom w wysokości około czterech miliardów euro, z czego 1,4 miliarda euro pochodziło z UE. Stany Zjednoczone nałożyły już sankcje na Alrosę w kwietniu. Niemniej jednak w pierwszym półroczu grupa osiągnęła prawie stabilne obroty na poziomie 1,8 miliarda euro. Najwyraźniej eksport jest już przekierowany, aby ukryć swoje pochodzenie. System identyfikowalności jest technicznie złożony, dlatego dyskusje na poziomie G7 się przeciągają.

Łączna kwota ograniczeń handlowych przewidzianych w dwunastym pakiecie wyniesie około pięciu miliardów euro. Dotyczy to szerokiej gamy produktów, obejmującej chemikalia, części maszyn i surowce. Obejmuje to zakaz importu gazu samochodowego (LPG). O to zabiegał polski rząd, najwyraźniej po to, aby móc rozwiązać istniejące kontrakty na dostawy z Rosją. Na ten kraj przypadała ostatnio jedna trzecia rosyjskiego eksportu LPG, chociaż jego wielkość nieznacznie spadła. Polska wysłała część importu na Ukrainę.

Walka z obchodzeniem górnego limitu cen ropy

Pakiet dwunasty ma także na celu wypełnienie luk w handlu rosyjską ropą naftową. Zgodnie z decyzją G7, zachodnie firmy mogą ją transportować i ubezpieczać tylko wtedy, gdy cena baryłki nie przekracza 60 dolarów. Wyniki te są jednak podważane fałszywymi informacjami, przez co Rosja faktycznie osiąga kwotę bliższą 80 dolarów.

W przyszłości firmy handlowe powinny zatem oprócz ceny frachtu podawać koszty transportu i ubezpieczenia. Ponadto państwa powinny z wyprzedzeniem zgłosić sprzedaż starych tankowców; w przypadku Rosji powinno to być uzależnione od wymogu uzyskania zezwolenia. Według najnowszych szacunków Rosja eksploatuje obecnie 535 tankowców, których średni wiek wynosi 23 lata, z czego dwie trzecie nie jest ubezpieczone. Dzięki tym statkom kraj może bezpośrednio eksportować ropę naftową i w ten sposób ominąć górny limit cenowy.

Choć Komisja Europejska podejrzewa chińskie firmy o dostarczanie Rosji niezbędnych towarów wojennych z Europy, początkowo nie proponowała dalszego wpisania na swoją czarną listę. Może się to jednak jeszcze zmienić w trakcie negocjacji z państwami. Muszą zdecydować o pakiecie; Ich ambasadorowie będą o tym po raz pierwszy rozmawiać w piątek.

Bianca Robbins

„Miłośnik internetu. Dumny ewangelista popkultury. Znawca Twittera. Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Zły komunikator”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *