Klub, który jest zasilany przez Gazprom, jest postrzegany jako jedno z narzędzi Kremla, więc Polacy byli zbulwersowani decyzją Ponitki.
Do drużyny z Polakiem wróciła kolejna czwórka legionistów, a klub Zenit wytłumaczył sytuację dość smutno – że wszyscy koszykarze opuścili drużynę z powodów osobistych, więc otrzymali urlop.
W rzeczywistości sytuacja jest inna: Rosja sprowokowała brutalną wojnę na Ukrainie, gdzie zabija cywilów i dzieci.
„Właśnie wtedy to do nas dotarło. Rozumiem krytykę, jaką otrzymuję, ale jak wszyscy inni gracze w Rosji, mam kontrakt” – tak krótko skomentował sam pan Ponitka.
A w prasie pojawiają się krytyki, choć dziennikarze zwracają uwagę, że petersburski klub grozi Polakom sześciocyfrowymi grzywnami.
„Kapitan wrócił do Rosji i gra tak, jakby nic się nie stało” – napisał. sport.pl dziennikarz l.Ukaszas Ceglińskis.
„Właśnie wtedy do nas dotarło. Wrócił do Rosji, bo klub nie wypowiada umowy” – wyjaśnił Jakub Wojczyński z sport.onet.pl.
Polacy zwracają uwagę, że Zenit, w przeciwieństwie do CSKA z Moskwy czy Parmy z Permu, może być mniej dotknięty sankcjami zachodnimi, więc wykorzystują to, by zmusić graczy do powrotu i wykorzystując rywalizację chcą wygrać ligę VTB.
J.Wojczynskis wspomniał również o Mindaugas Kuzminskas i Artūras Gudaitis – Litwini z „Zenit”, którzy odmówili powrotu nie są w ich składzie.
– Wtedy właśnie doszły do nas informacje. Decyzja kapitana reprezentacji Polski mocno szokuje – powiedział David Pranek z sportowefakty.wp.pl.
Polscy kibice byli znacznie mniej pobłażliwi w mediach społecznościowych, a niektórzy domagali się stałego zamknięcia drzwi pana Ponitki.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.