Polska wiąże finansowanie z BMI: specyfikacja wagi oburza scenę skoków narciarskich

Polska wiąże finansowanie z BMI
Specyfikacja wagi oburzyła scenę skoków narciarskich

Przez Emmanuela Schneidera

Nie jest tajemnicą, że waga ma fundamentalny wpływ na wyniki w skokach narciarskich. Polskie stowarzyszenie wzbudza teraz wiele emocji zapowiedzią BMI. Tylko skoczkowie z BMI poniżej 21 będą awansować w przyszłości.

Ta informacja wywołuje wiele emocji i porusza scenę: w przyszłości stowarzyszenie w Polsce połączy wsparcie finansowe swoich skoczków z wagą. Pomoc jest zatem dostępna tylko wtedy, gdy masz wskaźnik masy ciała (BMI) poniżej 21.

Podczas gdy wielu w zimowym kosmosie kręci głowami, legenda skoków narciarskich Adam Małysz, obecnie szef polskiego związku, próbuje uzasadnić ten ruch. „To brutalny sport, dlatego mamy surowe zasady dla naszej reprezentacji narodowej. Waga odgrywa dużą rolę, nic nie można wybaczyć. Z BMI 24 lub 25 nie masz żadnych szans w tej dyscyplinie” powiedział. Polskie „Fakty Sportowe”. Była zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni chce dzięki temu awansowi awansować także kobiecą drużynę.

„To krok w tył”

Na pierwsze reakcje nie trzeba było długo czekać po ogłoszeniu. „Oczywiście waga jest ważna, ale to nie wszystko. Wielu potencjalnie utalentowanych skoczków jest w ten sposób wykluczonych” – obawia się szwedzki skoczek Astrid Norstedt. Najlepsza skoczka z Norwegii, Maren Lundby, używa bardziej drastycznych słów. „Myślę, że to katastrofalne dla kobiet skoczków. Oczekuje się, że młode kobiety schudną, aby dostać się do kadry narodowej. Powinny raczej zintegrować je z drużyną i im pomóc. Myślę, że to krok wstecz.”, powiedziała gazecie ” Gang Verdensa”.

Lundby trafiła na pierwsze strony gazet zeszłej zimy, kiedy zdecydowała się odłożyć sezon i igrzyska olimpijskie z powodu problemów z wagą. Agresywnie poradziła sobie z problemem. Była po prostu „nie gotowa poświęcić czegokolwiek, aby być na najwyższym poziomie w Pekinie. Wolę mieć długą karierę”.

Niemiecka legenda skoków narciarskich, Martin Schmitt, również krytycznie komentuje decyzję polskiego zarządu dotyczącą jego byłego konkurenta Małysza: „To trudny temat. , powiedział RTL mistrz świata i złoty medalista olimpijski. „Powinno chodzić o wydajność, wydajność powinna decydować, a nie o stałą wartość BMI. Myślę, że warto omówić takie specyfikacje”.

BMI w ogóle nie bierze pod uwagę fizycznej różnorodności ludzi, powiedział Schmitt. „Wyniki powinny być na pierwszym planie i zachęcać, każdy powinien mieć prawo do swojej fizycznej różnorodności, a nie być zmuszany do diety BMI. Polska nie jest zadowolona z wyników skoczek narciarskich, są pod presją i próbują z takimi środkami generować lepsze wyniki. Ale to nie wystarczy. Są też inne dźwignie. Inne kraje, takie jak Słowenia czy Niemcy, radzą sobie lepiej.

W ten sposób promuje się DSV

Zapytany przez RTL/ntv, Ralph Eder, rzecznik prasowy Niemieckiego Związku Narciarskiego, podkreśla, że ​​DSV jest „finansowany zgodnie z zasadą wydajności”. Można to bezpośrednio wywnioskować z wyników zawodów i światowego rankingu. „Współpracujemy ze sportowcami nad wymaganiami specyficznymi dla dyscypliny i nad tym, jak je osiągnąć. To wiele parametrów daje ogólny obraz”, mówi Eder.

BMI to wzór: Waga w funtach podzielona przez wzrost w metrach – wszystko do kwadratu. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) klasyfikuje BMI poniżej 18,5 jako niebezpieczną niedowagę. Od sezonu 2004/2005 zasady Światowego Związku Skoków Narciarskich FSI są następujące: BMI decyduje o okresie ważności nart zawodników. Im wyższy BMI, tym dłuższe mogą być narty. Pierwotnie miało to na celu „ukaranie” niedowagi. W międzyczasie jednak materiał rozwinął się tak bardzo, że wiele osób dostrzega przewagę w krótszych nartach i opowiada się za nową zasadą BMI. Lider stowarzyszenia Małysz również odczuje tę przewagę.

Emerson Allen

„Bacon geek. Ogólny czytelnik. Miłośnik internetu. Introwertyk. Niezależny łobuz. Certyfikowany myśliciel”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *