1980 Powstanie pozarządowego związku zawodowego Solidarność we wrześniu 2006 roku stało się największym wyzwaniem ideologicznym i politycznym dla systemu komunistycznego. Nie mogąc poradzić sobie z falą sierpniowych strajków, komunistyczny rząd zgodził się zalegalizować organizację, która była nie tylko związkiem, ale także szeroką opozycyjną, wrogą organizacją.
Było to również ideologicznie oburzające: w państwie rzekomo rządzonym przez „klasę robotniczą” to ta część społeczeństwa płaciła przeciwko rządowi. 1981 Pod koniec roku, po ponad rocznych zmaganiach władzy partii z Solidarnością, związek słabnie, a firma jest zmęczona kryzysem gospodarczym i naciskami Kremla i Komunistycznej Partii Polski na utrzymanie władzy skłoniło rząd generała Wojciecha Jaruzelskiego do desperackiego kroku.
Status wojskowy został wprowadzony w 1981 roku. 13 grudnia naruszając konstytucję komunistycznej Polski i słuchając sowieckich zastraszeń, chociaż teraz wiemy, że Kreml w tym czasie blefował.
Dopóki posłuszeństwo systemowi kojarzyło się z życiem „cywilnym”, rządzenie było skuteczne przez wiele lat. Kiedy „cywilne” metody przymusu przestały działać, sprawy przybrały inny obrót. Po 1944 r. Powstała w 2006 r. polska armia „ludowa” była hybrydą.
Przedwojenny korpus został zniszczony po wojnie i zastąpiony nowym personelem sowieckim, a później starannie dobranym personelem narodowości polskiej, bezwarunkowo lojalnym wobec Moskwy. W wojsku ukończenie sowieckich szkół wojskowych było przepustką do wspinania się po szczeblach kariery do najwyższego dowództwa wojskowego.
W czasie, gdy oficerów na czele armii szkolono w duchu sowieckiego „internacjonalizmu” i historycznej konieczności podporządkowania się Polski Związkowi Sowieckiemu, miliony młodych Polaków po dwóch latach obowiązkowej służby wojskowej targały kontrowersyjne uczucia . . Ich nienawiść do komunistów i sowietów miesza się z posłuszeństwem wobec przemocy i indoktrynacji politycznej, ale także z rosnącą rezygnacją i adaptacją z biegiem czasu.
W latach sześćdziesiątych piosenka Trubadurzy „Przyjdź, mamo, do przysięgi” nie była już sprzeciwiana, a ceremonia zaprzysiężenia na lojalną „socjalistyczną ojczyznę”, w której uczestniczyli krewni, była postrzegana zbyt wysoko. Mnożą się argumenty uzasadniające przymus.
Przedwojenny korpus został zniszczony po wojnie i zastąpiony nowym personelem sowieckim, a później starannie dobranym personelem narodowości polskiej, bezwarunkowo lojalnym wobec Moskwy.
Wraz z wprowadzeniem armii kwestia lojalności wojskowej stała się niezwykle delikatna. Haniebna decyzja użycia siły przeciwko własnemu narodowi doprowadziła do sytuacji, w której armia zażądała posłuszeństwa Kremlowi, a duch sugerował – w zupełnie inny sposób – kwestionowanie go, a nawet sprzeciw. Różnice te, w sposób bardzo ogólny, były proporcjonalne w hierarchii wojskowej.
Kierownictwo wyższego szczebla mniej wątpiło, a zwykli żołnierze więcej. Wysocy dowódcy, wyszkoleni w duchu Jankesów, byli posłuszni Moskwie, a poborowi chętniej wspierali bojowników Solidarności, którzy mieli użyć siły przeciwko milicji i służbom specjalnym. Tak więc haniebna decyzja o narzuceniu sytuacji militarnej stworzyła sytuację wymuszoną, gdyż setki tysięcy młodych Polaków musiało boleśnie wybierać między odwróceniem się od narodu a zostaniem bohaterem.
Społeczeństwo polskie przetrwało tę mękę, aczkolwiek ze stratą. Opór społeczny, biorąc pod uwagę beznadziejność sytuacji, był wystarczająco silny, ale nie na tyle silny, by spowodować jeszcze większą tragedię. Pokojowy upadek systemu komunistycznego stworzył też poważny argument, że zbrodnie orzeczeń z 1981 r. nie zostały należycie ocenione i nie zostały należycie ukarane.
Jak na ironię, ale gen. W. Jeruzelski w 1989 roku został nawet w lipcu wybrany na prezydenta Polski. Choć sytuacja militarna w Polsce po odzyskaniu niepodległości została oficjalnie potępiona, działania oficerów odpowiedzialnych za sytuację militarną nie zostały objęte żadną sankcją prawną ani moralną.
Jednak bez względu na to, czy nadal istnieje możliwość ich ścigania, konieczne jest określenie kryteriów oceny takiego zachowania. W niepodległej Polsce nie powinno być wątpliwości, co służy jej bezpieczeństwu i dobrobytowi, a co nie.
Wojciech Roszkowski jest doktorem nauk humanistycznych i profesorem w Instytucie Studiów Politycznych. Publikacje XX wieku. Polski autor. Kawaler Orderu Orła Białego.
Tekst ukazuje się jednocześnie w miesięczniku „Wszystko co Najważniejsze” w ramach projektu realizowanego we współpracy z Polskim Instytutem Pamięci Narodowej.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.