Od tygodni przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen prowadzi kampanię na rzecz ściślejszego powiązania Ukrainy z UE. Teraz wasza władza oficjalnie rekomenduje nadanie statusu kandydata krajowi Europy Wschodniej. Rada Europejska, organ szefów państw i rządów, ma omówić to w tym tygodniu.
„Dziennik wiedeński”: Jak długo potrwa wejście Ukrainy do UE? Dla Polski to było dziesięć lat. . .
Ursula von der Leyen: Proces członkostwa zależy od postępów. To od kraju kandydującego zależy, jak szybko ten proces posuwa się do przodu. Wspomniał Pan o Polsce, dwa inne przykłady to Słowacja i Turcja: obie uzyskały status kandydata w 1999 roku. Słowacja zrobiła wszystko, aby wprowadzić niezbędne reformy i pięć lat później została członkiem. Turcja jest dziś dalej od niej niż wtedy.
A czego oczekujesz od Ukraińców?
Mam wrażenie, że są bardzo zmotywowani i bardzo zjednoczeni w chęci dołączenia do nas. Chcą wdrożyć niezbędne reformy na pełnych obrotach. Prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział mi, że gdyby nie członkostwo, zrobiliby to samo. Bo to jest dobre dla kraju i demokracji. To jeden z powodów, dla których zarekomendowaliśmy status kandydata do Rady Europejskiej.
Ostatnio Austria zaproponowała zreformowanie całego procesu akcesyjnego i ustanowienie etapu pośredniego zamiast czekania na akcesję w nieskończoność.
Zreformowaliśmy procedurę członkostwa zaledwie dwa lata temu. Nasza propozycja została zatwierdzona przez Parlament i Radę. Jest zmodernizowany i wzmocniony. W rzeczywistości mamy teraz możliwość szybszego działania poprzez konsolidację procedur – lub odwrotnie, jeśli zauważymy niepowodzenie, możemy również zażądać przeglądu.
Wiceprzewodnicząca Komisji Margrethe Vestager powiedziała, że członkostwo może nastąpić za siedem do ośmiu lat. . .
Znowu zależy to od samego kraju. Wojna Rosji z Ukrainą stwarza wyjątkową sytuację. Z pewnością – nie mówię tylko o UE – odbudujemy Ukrainę. Rozmawiałem z prezydentem Zełenskim i premierem Denysem Schmyhalem o stworzeniu platformy, która zgromadziłaby wszystkie inicjatywy odbudowy i powiązała je z potrzebnymi reformami.
Jednak wielu jest zdania, że UE nie może z powodzeniem wchłonąć tak dużego i stosunkowo biednego kraju – przynajmniej nie bez własnych reform.
Powinniśmy trzymać rzeczy osobno. Z jednej strony kraje, które chcą przystąpić do UE i są w trakcie tego procesu. Z drugiej strony musimy zajrzeć do wewnątrz i określić warunki, jakie musimy stworzyć dla ewentualnej nowej rundy rozszerzenia. Na przykład jest kwestia jednomyślności. Musimy się z tym zmierzyć.
Co się stanie, jeśli rządy nie zgodzą się na status kraju kandydującego dla Ukrainy?
Jestem głęboko przekonany, że wyjdzie z tego pozytywna decyzja.
Jak ważna jest orientacja w polityce zagranicznej kandydata?
Bardzo ważne. Oczywiście oczekujemy, że wszyscy będą się tutaj spotykać.
W jakim stopniu Bałkany Zachodnie są powiązane ze statusem Ukrainy? Co możesz zaoferować tym krajom?
Prawie wszystkie kraje Bałkanów Zachodnich są dalej niż Ukraina. Naprawdę mam nadzieję, że znajdziemy rozwiązanie; że w końcu możemy dotrzymać obietnicy i rozpocząć negocjacje. Na przykład Bośnia i Hercegowina może natychmiast rozpocząć negocjacje akcesyjne, jeśli przestrzegane jest 14 głównych punktów. Było wiele postępów; powinniśmy to rozpoznać.
Czy Serbia jest wyjątkiem?
Serbia musi zdecydować, po której stronie chce być. Chcemy tego u siebie, ale do tego potrzebujemy wyraźnych dowodów, że kraj podziela nasze wartości, takie jak praworządność i demokracja. I że również sprzeciwia się rosyjskiej inwazji.
Jak blisko jesteśmy do siódmego pakietu sankcji wobec Rosji?
Byliśmy niezwykle zjednoczeni i odnosiliśmy sukcesy w pierwszych sześciu pakietach. Coś nas to kosztuje, ale jeszcze więcej kosztuje Rosję. Na przykład w sektorze finansowym: rosyjski bank centralny musi słono zapłacić za utrzymanie stabilności rubla. Kontrola eksportu zrobiła wiele w sektorze gospodarczym. Brak części zamiennych staje się problemem we wszystkich dziedzinach, rosyjskie samoloty prawie nie mogą lądować na zewnątrz, ponieważ brakuje certyfikatów. Brakuje również części zamiennych do transportu kolejowego, od dostawców po branżę motoryzacyjną, ponieważ brakuje komponentów. Teraz musimy upewnić się, że nie ma żadnych wad, a celność wzrośnie.
Czy ważne jest okazywanie jedności na zewnątrz?
Tak, jedność jest niezbędna. Potrzebujemy jej do podejmowanych przez nas działań i jako sygnał dla Rosji.
Niedobory żywności i zmiany klimatu wzywają do działania – czy jesteśmy na dobrej drodze?
Rosja zablokowała eksport 20 mln ton zboża z Ukrainy. Staramy się negocjować uwolnienie, jednocześnie pracujemy nad alternatywnymi środkami transportu – pociągiem, drogą, przez Dunaj mniejszymi łodziami. To wszystko nie wystarczy, ale do pewnego stopnia pomaga. W perspektywie krótkoterminowej widzimy, że kraje szczególnie dotknięte mają dostęp do globalnych dostaw, w średnim i długim okresie potrzeba więcej. Dotyczy to na przykład hodowli bydła, gdzie pojawiają się nowe odkrycia naukowe. Zależne kraje Południa powinny znów być w stanie same wyprodukować wystarczającą ilość żywności, tak jak 50 lat temu. Fakt, że Północ nadal zwiększa produkcję, a Południe jest od niej uzależnione, nie zadziała. Pandemia korony już nam pokazała: nawet w naszym wysoce uprzemysłowionym świecie produkcja szczepionek nie jest w stanie sprostać kryzysowi. W całej Afryce praktycznie nie było zakładów produkcyjnych. Teraz inwestujemy w Afryce i wprowadzamy tam technologię mRNA zamiast kontynuować eksport z Europy.
Co sądzisz o pomyśle zainstalowania silosów zbożowych w pobliżu granicy?
To pomocna sugestia. Zbiory rozpoczną się za dwa lub trzy miesiące, a zostanie dodanych do 60 mln ton.
A co z energią? Czy czeka nas zima racjonowania?
Traktujemy to bardzo poważnie, ale jesteśmy gotowi. Chcemy zakończyć uzależnienie gazowe od Rosji, to jest część mojej umowy z prezydentem USA Joe Bidenem. Mówiłem też o Izraelu i Egipcie, Norwegii i Azerbejdżanie dostarczających więcej energii. Drugi filar naszego pakietu „RePowerEU” dotyczy zwiększenia wydajności. Gdybyśmy obniżyli ogrzewanie o dwa stopnie w całej Europie lub zwiększyli klimatyzację o tę wartość, już samo to sprawiłoby, że cała przepustowość Nord Stream 1 byłaby zbędna. Najważniejszy jest trzeci element: ogromne inwestycje w odnawialne źródła energii. Mamy plany awaryjne na zimę, pracujemy nad nimi od początku wojny. Obecnie jesteśmy zapełnieni w 43%, a do zimy chcemy być zapełnieni w 80%.
Czy ewentualne embargo na gaz nadal jest na stole jako dodatkowa sankcja?
Uniezależniamy się od Rosji. Łączna konsumpcja w UE spadła w pierwszym kwartale o 9%. Ludzie rozumieją wagę tego, co wiąże się również z wysokimi cenami. Dostawy rosyjskie spadły o 30%.
Austria i Niemcy chcą reaktywować elektrownie węglowe; emisje wzrosną. . .
Idziemy tutaj bardzo cienką linią. Oczywiście jest to kwestia rozwoju energii odnawialnej. Procedury dla turbin wiatrowych trwały do tej pory do dziewięciu lat, co powinno nastąpić w ciągu roku. Musimy zapewnić, że wykorzystamy kryzys dla lepszej przyszłości i nie popadniemy w brudną przeszłość. Robię co w mojej mocy, aby móc później powiedzieć, że postąpiliśmy słusznie.
„Komunikator. Profesjonalny badacz kawy. Irytująco skromny fanatyk popkultury. Oddany student. Przyjazny ćpun mediów społecznościowych”.