W rzeczywistości „koniec historii” sprzed 30 lat powinien również prowadzić do „końca ideologii”, zdaniem premiera Mateusza Morawieckiego (53) w opinii dla brytyjskiego konserwatysty „Daily Telegraph”. Wielu padło wówczas ofiarami „miłosiernego zapomnienia” i wyobrażało sobie, że świat na zawsze pozostanie „oazą pokoju”. Ale Moskwa już pracowała nad „powrotem demonów”, które teraz nawiedzają Ukrainę.
„Pakt Diabła ze Stalinem”
Nadzieja, że historia XX wieku się nie powtórzy, okazała się iluzją wraz z atakiem na Ukrainę 24 lutego. Podczas parady zwycięstwa 9 maja w Moskwie Władimir Putin ponownie przywołał „mit” zwycięstwa Rosji nad nazizmem: „Zignorował fakt, że Armia Czerwona przyniosła niewolnictwo wielu wielu narodom, pokonując nazistowskie Niemcy”. Zachód zawarł ze Stalinem „diabelski pakt”, którego cenę zapłaciły narody Europy Środkowej i Wschodniej.
Tymczasem wielu zastanawiało się, czy fundamenty wolności są jeszcze „solidne i nienaruszone”: „Ulice Buczy, Irpina i Mariupola są mokre od niewinnej krwi. To, co dzieje się na Ukrainie, ilustruje powrót przeklętych ideologii. Opowieść jest taka, że Putin założył nowy rosyjski imperializm na micie klęski nazistów i że jego propaganda przedstawia agresję na Ukrainę jako operację „denazyfikacji”.
Czy Putin jest bardziej niebezpieczny niż Hitler?
Putin nie jest ani Hitlerem, ani Stalinem: „Niestety jest bardziej niebezpieczny. Nie tylko ma do dyspozycji bardziej śmiercionośną broń, ale ma też na wyciągnięcie ręki sieci społecznościowe, które mogą szerzyć jego propagandę”. Polska wygrała wojnę informacyjną o początki II wojny światowej, jednak Putin osiągnął swój cel. Zainfekował internet milionami przykładów fałszywych wiadomości.
Ideologia Putina dotycząca „rosyjskiego świata” jest przeciwieństwem komunizmu i nazizmu: „Jest to ideologia, której Rosja używa do legitymizacji swoich praw i przywilejów. Stwarza również podwaliny pod narrację o „specjalnej misji historycznej” narodu rosyjskiego. W tym celu zlikwidowano dziesiątki ukraińskich miast, a rosyjskim żołnierzom powiedziano, że są „lepsi” od tego, co skusiło ich do popełnienia zbrodni wojennych.
Morawiecki: „Deputynizacja” potrzebna natychmiast
„Spójrzmy prawdzie w oczy. To nie szaleństwo, ale metoda, która już otworzyła drzwi do ludobójstwa. „Rosyjski świat” to rak, który nie tylko pożera większość rosyjskiego społeczeństwa, ale także zagraża reszcie Europy. , nie wystarczy wspierać Ukrainę w tej militarnej konfrontacji z Rosją. Musimy całkowicie wykorzenić tę potworną nową ideologię”.
Morawiecki mówił o koniecznej „deputynizacji” na wzór denazyfikacji w Niemczech. Jeśli to się nie rozpocznie natychmiast, Zachód straci duszę, wolność i suwerenność: „Bo Rosja nie zatrzyma się w Kijowie.
Kreml: „Przerzuty polskiego społeczeństwa”
Biorąc pod uwagę ten wojenny dobór słów, nie dziwi fakt, że rzecznik prezydenta Federacji Rosyjskiej Dmitrij Pieskow nazwał poglądy Morawieckiego „całkowicie oburzające, bezczelne, wściekłe i nie do przyjęcia”.
Słowa Morawieckiego są „kwintesencją tej nienawiści do Rosjan, która, ku naszemu ubolewaniu, najwyraźniej jak przerzuty rozprzestrzeniła się na całą polską politykę, na całe polskie kierownictwo i na polskie społeczeństwo na wiele sposobów” – powiedział Peskow.
Rosyjscy parlamentarzyści: „To przestępstwo”
Wiceprzewodnicząca Dumy Państwowej Rosji Irina Yarovaya (55 l.) powiedziała: „W istocie faszystowskie oświadczenie polskiego premiera to nie tylko jego osobisty wstyd, jego zdrada pamięci o tysiącach Polaków eksterminowanych przez Hitlera i ukraińskich faszystów, jak a także tysiące Polaków uratowanych przez żołnierzy sowieckich.To zbrodnia.
Według Yarovaya świat rosyjski to miliony ludzi, którzy rozumieją „rosyjski świat” przede wszystkim jako „język, duszę, wiarę, miłosierdzie, ideały rodzinne i wspólnotę”. Polski premier należy określić jako „ekstremistę”.
„Nowa forma denazyfikacji”
54-letni członek Dumy Państwowej Komisji ds. Bezpieczeństwa i Zwalczania Korupcji Adalbi Shkhagoshev powiedział RIA Novosti, że sam Morawiecki potrzebuje „denazyfikacji”: „Czas wprowadzić nową formę denazyfikacji, nie musi być geograficzne, podobnie jak na Ukrainie, powinno być rozszerzone na ludzi i polityków, którzy uprawiają taką retorykę”.
Oburzające podekscytowanie pokazuje, że Morawiecki trafił w sedno w argumentacji Kremla. Termin „denazyfikacja”, którym Putin i jego zwolennicy bardzo często początkowo odnosili się do Ukrainy i który był jednym z oficjalnych „celów wojennych”, stracił od tego czasu wiele na wiarygodność. Kreml znajduje się pod ogromną presją, by usprawiedliwić się i odnieść sukces, przynajmniej na arenie międzynarodowej, ale także coraz częściej w kraju.
To prawdopodobnie nic innego jak opóźnienie upadku gmachu kłamstw Putina tak długo, jak to możliwe. Ale nawet chińscy obserwatorzy uważają, że nie jest to zbyt obiecujące.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.