Wybory w Polsce: Morawiecki prawdopodobnie bez większości – ulga w Brukseli i Berlinie – polityka

Jedną z wad UE jest to, że nie pozwala na wybór partnerów. W przypadku Polski oznaczało to konieczność igrania z Mateuszem Morawieckim w taki czy inny sposób. Jego prawicowy rząd był bardzo szczęśliwy, mogąc sprzymierzyć się z węgierskim Viktorem Orbánem przeciwko innym i szczegółowo przetestował potencjał szantażu, jaki daje jego prawo weta w Radzie Europejskiej. W ciągu ośmiu lat większości PiS Polska stała się obok Węgier drugim enfant strasznym polityki europejskiej, o krok od opuszczenia klubu demokracji liberalnych. Dziś perspektywy na odwrócenie trendu są dobre, w efekcie w Brukseli – która nadal wyraża się z ostrożnością – panuje duża ulga.

Bo Donald Tusk to nie tylko polityk opozycji, który niczym były premier piątego co do wielkości kraju w UE dąży do powrotu do władzy. Jest także byłym przewodniczącym Rady Europejskiej, ciepło wspominanym przez współczesnych w Brukseli. Wielu ma nadzieję, że ktoś taki, jak nowy szef polskiego rządu, może wywołać mocny impuls: zakończenie procedur konstytucyjnych, połączenie sił Orbána i antyimigracyjne stanowisko w polityce migracyjnej.

„Nie powinniśmy się radować zbyt wcześnie” – mówi europejski dyplomata, który zna Tuska od czasów, gdy był przewodniczącym Rady. „Ale jeśli uda mu się sformować rząd, będzie to dobre dla całej UE”. Bo Tusk wie, czego się od niego oczekuje. Należy mieć nadzieję, że wkrótce koalicje z Polską będą ponownie możliwe.

Manfred Weber (CSU), lider konserwatywnej partii i grupy EPP w Parlamencie Europejskim, również podziela to zdanie. W poniedziałkowy poranek z zadowoleniem przyjął „bardzo dobre wieści” z Polski. Naród polski był „bardzo zdeterminowany, aby zapoczątkować nową erę dla kraju”, napisał w programie do Parlamentu Europejskiego z FDP Moritz Körner, który powiedział, że wynik wyborów to „głosowanie za większymi rządami prawa i większą Europą”. Wraz ze swoim kolegą Danielem Freundem z Zielonych i innymi parlamentarzystami skutecznie zabiegał już o wycofanie z Polski funduszy unijnych w związku z kontrowersyjnymi reformami sądownictwa. Do tej pory Komisja zablokowała ponad 100 miliardów euro, do których kraj ten faktycznie jest uprawniony. „Wraz z zapowiedzią odebrania przyszłego autokraty Kaczyńskiego można zakładać, że demontaż polskiego wymiaru sprawiedliwości zostanie szybko odwrócony” – uważa Körner. Gdy tylko to zostanie zapewnione, środki unijne powinny zostać wypłacone Polsce zgodnie z przepisami.

Była polska premier Ewa Kopacz, następczyni Tuska, który pod koniec 2014 r. przeniósł się do Brukseli na 14 miesięcy, a obecnie jest wiceprzewodniczącą Parlamentu Europejskiego, postrzega to jako „światło w tunelu” dla europejskiego krajobrazu politycznego. jeśli oficjalne wyniki potwierdzą przewidywania. Inne kraje borykające się z problemami populizmu „wzięłyby przykład z Polski” i zobaczyły, „że możliwy jest powrót na drogę demokracji i partnerstwa z UE”.

Wśród przegranych wyborów w Polsce znaleźli się rząd Fideszu Orbána w Budapeszcie i Fratelli d’Italia premier Giorgii Meloni w Rzymie. Obaj nieraz wyrażali solidarność z Morawieckim, na którego zapewne nie będą już mogli liczyć. Rodzina europejskich konserwatystów i reformistów, na prawicę EPP-Chrześcijańskich Demokratów, do której należą PiS i Fratelli d’Italia, została po tych wyborach znacznie osłabiona. Od czasu opuszczenia EPP kilka lat temu Fidesz nie należy już do żadnego ugrupowania politycznego.

Rząd Berlina nie chce na razie komentować wyniku, ale jego stanowisko jest jasne.

Wiele nadziei wiąże się z Tuskiem w Berlinie. Rząd federalny nie chce jednak w poniedziałek tego otwarcie wyjaśniać. Wybory w Polsce „nie zostały jeszcze oficjalnie policzone” i dostępne są na razie jedynie sondaże powyborcze, powiedział w południe zastępca rzecznika rządu Wolfgang Büchner. Nie mógł zatem „nie komentować” wyników wyborów. Co więcej, po ustaleniu wyników wyborów „może jeszcze trochę potrwać”, zanim w Warszawie powstanie rząd. Ale Büchner mówi też: „Bez względu na wynik tych wyborów, nadal chcemy przyjaznych i partnerskich stosunków z Polską”. I jasne jest, że znacznie łatwiej jest to sobie wyobrazić w rządzie federalnym Tuska niż w poprzednim polskim rządzie.

Frakcje sygnalizacji świetlnej nie muszą działać tak ostrożnie jak rząd. Dlatego w poniedziałek powiesz coś bardziej szczegółowego. „Gdyby potwierdziły się przewidywania sondaży powyborczych, byłoby to niewątpliwie wielkim sukcesem polskiej demokracji i odznaczeniem prawicowej partii narodowo-populistycznej PiS” – mówi Achim Post, poseł frakcji SPD. Teraz „konstruktywne partie opozycji powinny połączyć siły i skorzystać z okazji, aby utworzyć proeuropejski sojusz na rzecz praworządności, demokracji i postępu”. Byłby to „silny sygnał dla demokracji w Polsce, dwustronnych stosunków z Niemcami i roli Polski w Unii Europejskiej”. Nawet jeśli PiS uzyska najlepszy wynik i istnieje ryzyko dalszego podziału w kraju, podczas tych wyborów w Polsce „rozsądek polityczny, powaga i przyzwoitość zwyciężyły nad prawicowymi hasłami populistycznymi”.

Gdyby potwierdziły się dostępne dotychczas dane dotyczące wyników wyborów w Polsce, „byłaby to doskonała okazja do zreformowania Europy instytucjonalnie, wzmocnienia jej gospodarczo i tchnięcia nowego życia w impas w Trójkącie Weimarskim z Polską i Francją” – ocenia grupa parlamentarna FDP. Wiceprezydent Michael Link. Byłoby to także „zwycięstwo praworządności i demokracji w Polsce, ale także zdolności UE do działania”.

Uwaga: we wcześniejszej wersji tego artykułu stwierdzono, że „trzy partie” – PiS, Fratelli d’Italia i węgierski Fidesz – należały do ​​Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. W przypadku Fideszu jest to nieprawidłowe: partia nie jest częścią frakcji w Parlamencie Europejskim.

Bianca Robbins

„Miłośnik internetu. Dumny ewangelista popkultury. Znawca Twittera. Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Zły komunikator”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *