Z BZ
Dramatyczne obrazy na pograniczu Białorusi i Polski! Dyktator z Mińska Aleksander Łukaszenko wysyła na granicę ponad tysiąc uchodźców. Teraz polski rząd obawia się wielkiego przełomu. W południe w Warszawie powinno odbyć się spotkanie kryzysowe.
autor: Peter Tiede
Filmy z Białorusi pokazują duże grupy przekraczające autostradę w pobliżu Brześcia na zachodzie kraju. Na innych setki przechadzają się lasami Białowieskiego Parku Narodowego na północ od Brześcia.
Podobne doniesienia pojawiły się na północy kraju.
Polska wydała alarm na granicy! O godzinie 13 w Warszawie spotkała się rządowa komórka kryzysowa. Temat: ogromny przełom oczekiwany od migrantów na granicy! Pytanie: jak zareagują na to polscy pogranicznicy?
W rzeczywistości jest to atak na granicę przez sąsiednią Białoruś. Bo Łukaszenka od miesięcy przewozi uchodźców z Iranu, Iraku, Syrii, Afganistanu, Afryki i Azji. Cel: zmuszenie ich do przekroczenia granicy na zachód jako nielegalnych imigrantów, aby zdestabilizować w szczególności Litwę, Polskę i Niemcy.
Łukaszenko ogłosił to po tym, jak UE zamknęła przestrzeń powietrzną nad Białorusią dla samolotów planujących lądowanie w Europie.
Łukaszenka przylatuje obecnie z migrantami z Damaszku i Stambułu. Większość przejeżdża teraz przez Moskwę – z aktywną pomocą i przykrywką szefa Kremla Władimira Putina.
Według informacji mińskiego BILD, władze Łukaszenki uczyniły stolicę „wolną od migrantów”: wszyscy, którzy zostali przywiezieni do Mińska przez siatki przemytnicze, muszą teraz za jednym zamachem przekroczyć granicę do Polski.
Zdjęcia przypominają rok 2015
Obrazy przypominają obrazy z 3-4 września 2015 r. na Węgrzech i w Austrii. W tym czasie tysiące uchodźców pozostawionych w Budapeszcie kierowało się do Austrii.
W tym czasie Niemcy i Austria postanowiły otworzyć granice dla migrantów – początek kryzysu uchodźczego.
Dziś Polska ponownie zaostrzyła środki bezpieczeństwa na granicy z Białorusią. Stan wyjątkowy dla obszaru przygranicznego został ostatnio przedłużony 1 października – początkowo o 60 dni.
Co robią polscy pogranicznicy w obliczu tłumu i próby – lub prób – przekroczenia granicy?
Rzeczniczka polskiej straży granicznej Ewelina Szczepańska po raz pierwszy powiedziała w poniedziałek rano, że zwiększono obecność straży granicznej, policji i wojska na granicy. Minister obrony narodowej RP Mariusz Błaszczak mówił w południe o 12 tys. żołnierzy rozmieszczonych na granicy.
Polskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych opublikowało w poniedziałek po południu nagranie wideo przedstawiające próbę naruszenia granicy – siły bezpieczeństwa jako pierwsze odepchnęły migrantów.
W celu wzmocnienia sytuacji polska straż graniczna wysłała na granicę z Białorusią jednostki antyterrorystyczne.
Rzecznik polskich organów bezpieczeństwa, Stanisław Zaryn, zamieścił na Twitterze wideo przedstawiające setki ludzi idących ulicą. Bardzo niepokojące informacje z granicy – dodał Zaryn.
Do tej pory Polska odpierała większość prób przekroczenia granicy przez migrantów, a nawet odsyłała rannych bezpośrednio na Białoruś.
Warszawa i UE zakładają, że jest to zorganizowana akcja białoruskiego rządu, który chce zdestabilizować UE w odwecie za zachodnie sankcje.
przeczytaj też
► Liczba uchodźców na białoruskim szlaku do Brandenburgii wzrosła ponad dwukrotnie
► Opinia – Brandenburgia nie chce kontrolować granicy z Polską
W Niemczech – zwłaszcza w Brandenburgii – przez Polskę codziennie przybywa do 1000 migrantów.
Polscy strażnicy graniczni zgłaszali wrogie zachowanie i groźby ze strony sił białoruskich wymierzone w polskie siły po drugiej stronie granicy.
Litwa wysyła również personel wojskowy na swoją granicę z Białorusią, aby przygotować się na ewentualny napływ migrantów. O tym poinformowała w poniedziałek litewska minister spraw wewnętrznych Agne Bilotaite. Według niej, rząd będzie dyskutował o ogłoszeniu stanu wyjątkowego na pograniczu.
„Bacon geek. Ogólny czytelnik. Miłośnik internetu. Introwertyk. Niezależny łobuz. Certyfikowany myśliciel”.