Historia – Republika Jednego Dnia

O 6:15 na ulicach stolicy rozległy się pierwsze strzały. Zdziwiony Michael Winch podszedł do okna i rzucił się na ziemię w obecności ducha. W zaułku niedaleko jego pokoju hotelowego stał facet z pistoletem. Nagle rozległ się ryk wystrzałów, przerywany charakterystycznym „do-do-do” karabinu maszynowego. Gdy w końcu pojawiły się dwa czołgi, Brytyjczyk był pewien: Ukraina Karpacka, zwana po niemiecku Ruś, padła ofiarą wojny agresywnej, a agresor nie nazywał się Rosja, lecz Węgry.

Pisarz podróżniczy jest jednym z nielicznych zachodnich świadków, którzy byli świadkami inwazji armii węgierskiej 16 marca 1939 r. I miał szczęście, że uszedł z życiem. „Nagle usłyszałem dźwięk tłuczonego szkła i grad kul walących przez okno” – wspominał później. „Wszyscy leżałyśmy twarzą w dół na zimnej cementowej podłodze, ale portier pchnął do przodu i ostrożnie otworzył drzwi. Dwie nieruchome nogi leżały przed progiem”. Winch właśnie zdołał uciec do Anglii, a wkrótce potem opisał swoje wrażenia w swojej książce „Republic for a Day: An Eyewitness Account of the Carpatho-Ukraine Incident”.

W rzeczywistości historia Rusi, jedynego wolnego państwa ukraińskiego w latach 1920-1991, jest raczej nieznana. Do 1919 r. gęsto zalesiony pas ziemi na południe od Karpat, wciśnięty między tereny dzisiejszej Słowacji i Rumunii, był częścią królestwa węgierskiego, a zatem częścią monarchii austro-węgierskiej. Po zakończeniu I wojny światowej region, zamieszkany głównie przez Ukraińców, Węgrów, Słowaków, Niemców i Żydów, został włączony do nowego państwa czechosłowackiego. Utworzyła, że ​​tak powiem, „wyrostek” republiki na Dalekim Wschodzie – i dlatego została odpowiednio potraktowana po macoszemu.

Ruś – ostatnie bezradne ogniwo w łańcuchu

Dwie dekady między wojnami nie były więc dla Podkarpacia szczęśliwym okresem, jak nazywali ten kraj Czesi. Rząd w Pradze z wielkim wahaniem podejmował działania, które powinny doprowadzić do większej autonomii na Rusi – czego de facto wymagały traktaty pokojowe paryskie. Około 814 000 mieszkańców, z których około 15% stanowili Żydzi, miało najniższy poziom życia w republice. Politykę tę charakteryzowały gwałtowne starcia między grupami prowęgierskimi, proniemieckimi i prosowieckimi. Ale jakoś Czechom udało się utrzymać pstrokatą ekipę razem.

Katastrofa miała swój bieg dopiero we wrześniu 1938 r., kiedy na konferencji monachijskiej do Rzeszy Niemieckiej przyłączono duże części Czech i Moraw – Sudety. Niemal niezauważone przez światową opinię publiczną Polska i Węgry zabezpieczyły także tereny przygraniczne, takie jak Cieszyn czy południowa Słowacja. Jednak pragnienia Węgrów, chcących zrewidować granice z 1919 roku, idą dalej. Zaledwie miesiąc po wejściu w życie rezolucji monachijskich Budapeszt otrzymał zgodę ministrów spraw zagranicznych Niemiec i Włoch w tzw. Użhorod i Mukacewo.

Bezsilność rządu czechosłowackiego wywołała głęboką konsternację wśród Rusinów. Mimo to 22 listopada 1938 r. Praga przyznała Słowacji i Zakarpackiej Ukrainie długo oczekiwaną autonomię. To była desperacka próba utrzymania w całości okaleczonego państwa. Po tym, jak dwa główne miasta Użgorod i Mukacewo weszły w strefę wpływów Węgrów, w mieście Chust, niedaleko granicy rumuńskiej, utworzono sejm regionalny pod przewodnictwem grekokatolickiego pastora i byłego profesora matematyka. Avgustyna Wołoszyn, a także osobny sejm regionalny. Ponadto oficjalnie uznano nacjonalistyczną milicję paramilitarną Karpatska Sitch (Sitscher Schützen).

W rzeczywistości te decyzje tylko zwiększyły napięcia. Szczególnie Słowacy czuli się bezbronni wobec węgierskich ataków i starali się wywalczyć niepodległość pod protektoratem Niemiec. Rusini byli ostatnim bezsilnym ogniwem w łańcuchu. Gdyby Słowacja stała się niepodległa, zostałaby całkowicie odcięta od Pragi. Unia z Polską nie była entuzjastyczna i chociaż istniała pewna sympatia dla teoretycznego pojęcia Wielkiej Ukrainy, Ukraińcy Karpacki nie mieli realnej chęci przyłączenia się do zakrwawionego Związku Radzieckiego Stalina. Jedyną szansą na przeżycie było więc ogłoszenie niepodległości.

Nowy kraj z własną stolicą, językiem i flagą

I stało się. Rankiem 15 marca 1939 r. wojska niemieckie najechały resztki Czechosłowacji, zajęły Pragę i ogłosiły Czechy i Morawy „Protektoratem Rzeszy”. Józef Tiso, przywódca polityczny Słowaków, ostrzeżony przed chwilą podczas spotkania z Hitlerem, natychmiast ogłosił secesję słowackiej części kraju. Politycy ruscy, z którymi nikt nie rozmawiał i którzy byli całkowicie odizolowani, stwierdzili, że w obliczu faktów dokonanych nie mają innego wyjścia, jak pójść za przykładem Słowacji.

Tego samego dnia w nowej stolicy Chuście proklamowano Ukrainę Karpacką, a prezydentem i premierem został Augustyn Wołoszyn. Zgodnie z konstytucją najwyższym organem nadzorczym powinien być demokratycznie wybrany parlament, językiem urzędowym powinien być język ukraiński, a flaga państwowa powinna składać się z żółto-niebieskiego poziomego paska. Decyzje rządu weszły w życie ze skutkiem natychmiastowym. Tekst hymnu narodowego „Szcze nie wmerla Ukraina” („Jeszcze Ukraina nie stracona”), zapożyczony nie całkiem przypadkowo z hymnu polskiego, znów miał w sobie coś prowokacyjnego i pobudzającego.

Jednak wieczorem 15 marca, kiedy Wołoszyn ogłosił niepodległość z balkonu gmachu rządowego w Chuście, mało kto miał ochotę świętować. Według naocznego świadka Michaela Wincha tylko około 700 osób trafiło do centrum miasta. „Nikt nie demonstrował, nikt nie śpiewał, nikt nawet nie wznosił patriotycznych okrzyków dla nowej republiki (…) Czescy żołnierze, którzy mieli być wywiezieni, cały czas popychali tłum” – pisze Brytyjczyk. „Poszliśmy spać na wolnej Ukrainie”. Winch wiedział, że ta wolność będzie krótkotrwała. Zauważył, że bez niemieckiej ochrony nowe państwo nie przetrwałoby długo. „Oprócz rządu, wydawaliśmy się być jedynymi ludźmi w mieście, którzy wiedzieli, że Węgrzy się zbliżają. Ale gdzie były samoloty niemieckie?

Nie powinieneś przychodzić. Telegram wysłany wcześniej przez Wołoszyn do Hitlera z prośbą o pomoc nigdy nie został odebrany. Natychmiast wybuchły walki między różnymi grupami etnicznymi. Wieczorem milicja Sitcha wdała się w starcia z rozproszonymi oddziałami armii czechosłowackiej oraz słowackimi i węgierskimi oddziałami nieregularnymi na granicach. Ostrzał trwał przez całą noc i przez następny dzień, aż po południu 16 marca do Chustu dotarła wiadomość, że armia węgierska przekroczyła granicę południową, aby zakończyć zamieszki. Jeszcze zanim wojska dotarły do ​​stolicy, większość ludności węgierskiej zdarła ze swoich domów niebiesko-żółte flagi narodowe i, ku zdumieniu Winch, natychmiast zastąpiła je czerwonymi, białymi i zielonymi flagami. podniesiono flagi w Chuście”.

Masakra harcowników Sitschera

Późnym popołudniem Radio Budapeszt ogłosiło, że Kárpátálya powrócił do ojczyzny po dwudziestu latach rozłąki. Hitler potajemnie zatwierdził akcję i wieczorem wszystko się skończyło. Większość wodzów ruskich uciekła do Rumunii, tylko harcownicy z Sicz przez jakiś czas walczyli w górach. Setki mężczyzn zginęło natychmiast, około tysiąca przedostało się do Bratysławy, a później trafiło do niemieckich obozów internowania. 17 marca żołnierze węgierscy zbliżyli się do granicy z Polską, kończąc krótką kampanię. Bojownicy Sitchów, którzy nie dotarli do Polski, zostali (podobno) rozstrzelani nad brzegiem Cisy.

Karpacka Republika Ukrainy już po 24 godzinach znów stała się historyczna. Okupowany przez Sowietów od 1944 r. kraj ten stał się ponownie częścią wolnej Ukrainy dopiero pół wieku później. Od 2002 roku Wołoszyn, pierwszy i ostatni prezydent Rusi, został oficjalnie uhonorowany tytułem „bohatera” na Ukrainie. Zmarł w moskiewskim więzieniu wkrótce po zakończeniu wojny.

Bianca Robbins

„Miłośnik internetu. Dumny ewangelista popkultury. Znawca Twittera. Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Zły komunikator”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *