Ta historia zaczęła się od mojej babci na wsi, gdzie jest pyszne do jedzenia, ciekawe do słuchania i dobre do posiadania. Sterta archaicznych telefonów Nokii musiała trafić do elektronicznego kosza na śmieci, ale wpis w sieci społecznościowej radykalnie zmienił wektory urządzeń komunikacyjnych i przynajmniej uchronił je przed zniszczeniem. Przecież takie maszyny, które są trudniejsze do namierzenia niż smartfony, są niezbędne ukraińskim żołnierzom walczącym na liniach frontu.
Nie tylko urządzenia, Ukraińcy rozpaczliwie potrzebują także kamizelek kuloodpornych i innych przedmiotów, które są gromadzone i przewożone do gorących miejsc przez instytucje państwowe i aktywnych mieszkańców Kowna. W pierwszej połowie marca Baltic Mobiles z siedzibą w Kownie, zajmujący się handlem i naprawą telefonów komórkowych, ogłosił nieco nietypowy sposób wspierania Ukrainy w walce z reżimem Putina.
Firma wskazała, że istnieje stałe zapotrzebowanie na smartfony z przyciskami. Można je przenosić na różne sposoby, a montaż i transport urządzeń na Ukrainę organizuje dusza projektu „Inteligencja przeszłości” Šarūnas Jasiukevičius.
Najważniejsze – bez GPS i z baterią
Jak powiedział Agnius Atstopas, szef Baltic Mobiles „Co się dzieje w Kownie”, telefony należy gromadzić jak najwięcej, a inicjatywa będzie stała: Nie jesteśmy dużą firmą i nie możemy przeznaczyć tysięcy tych urządzeń, ciężko je znaleźć, ale pomożemy przynajmniej trochę. »
Według A. Atstopasa nie jest ważny producent telefonu, najważniejsze jest to, że telefony nie mają odbiornika GPS (Global Positioning System – „What’s Happening in Kownie”), ponieważ inteligencja przez GPS jest bardzo szybka określić, gdzie ludzie się komunikują. Telefony potrzebują najprostszych telefonów, jakie wiele osób kiedykolwiek miało.
„Właśnie wtedy do nas doszła. Ważne jest też, żeby telefony działały. Testujemy i weryfikujemy to, co otrzymujemy. Dodajemy też ładowarki, ale warto zabrać je z kablami USB, żeby naładować je z zewnętrznego baterii, ponieważ w terenie nie ma gniazdek elektrycznych” – powiedział rozmówca, dodając, że wszystkie telefony są przekazywane zespołowi rozpoznawczemu.
Jeśli telefony nie mają ładowarek, Baltic Mobiles je kupi lub doda, według A. Atstop, drobiazg. Nie ma jednak miejsca na zamawianie baterii do starych telefonów, więc firma nie może tu pomóc, ważne żeby urządzenia były na baterie i sprawne – nie ma czasu na naprawę, liczy się każda minuta.
Sami przejęli inicjatywę
„Wszyscy się teraz bardziej starają, wszyscy dobrze się bawią, wiesz, że robisz coś dobrego dla siebie. Nasza branża jest taka, sprzedajemy telefony komórkowe, mamy kontakty z dostawcami, staramy się zorganizować środki komunikacji. odpowiedzieli dość chętnie, niektórzy nie mają nic do zaoferowania fizycznie, niektórzy są chętni do przeniesienia, niektórzy po prostu kupują.
Nie mamy bezpośredniego kontaktu z Ukrainą, po prostu skontaktowaliśmy się z szanownym Szarunem, który koordynuje „Rozpoznanie przeszłości”, przewożąc inwentarz w rejony konfliktu i zapytaliśmy go, czy jest taka potrzeba lub lepsze wsparcie finansowe ze strony firmy. Odpowiedział, że będzie Świetnie, jeśli uda nam się coś zebrać, to spróbujmy. Wyniki mogą nie być tak wysokie, jak oczekiwano, ale przyczynimy się przynajmniej w minimalnym stopniu, myślę, że to już pozytywna rzecz” – wyjaśnił A. Atstopas.
Ludzie mogą przynosić swoje stare telefony komórkowe do punktów odbioru Baltic Mobiles w Wilnie i Kownie, a z innych miast mogą wysyłać je za pomocą automatów pocztowych. Pierwsza przesyłka została odebrana i gotowa do wysyłki 11 marca, a firma zebrała 57 w pełni sprawnych telefonów w ciągu czterech dni.
„Jeśli będzie taka potrzeba, będziemy kontynuować to wsparcie zgodnie z możliwościami firmy. Telefony zawsze mogą się naprawdę przydać, szczególnie do ich obsługi. Każda drobiazg, który człowiek dodaje do swojego pola działalności, może bardzo mocno wesprzeć naród na wojnie, demokratyczny świat, wartości, o które wszyscy teraz walczymy i ratujemy życie.Musimy działać natychmiast” – przekonywał A. Atstopas.
Używany przez żołnierzy na froncie
„Odkrywanie przeszłości” Š. Jasiukevičius powiedział portalowi informacyjnemu, że żołnierze walczący na Ukrainie pytali go o możliwość przyniesienia starych telefonów komórkowych.
Według Kowna programy monitorujące można zainstalować na smartfonach, mają GPS, fabryczne funkcje śledzenia, można podsłuchiwać rozmowy, przechwytywać dane z różnych aplikacji. Stare telefony z przyciskami nie mają takiej technologii, są tylko połączenia, więc jeśli wróg nie ma możliwości połączenia się, aby posłuchać operatora, korzystaj z nich bezpiecznie, działa praktycznie jak walkie-talkie.
„Po prostu przyszło nam wtedy do głowy chebra posługują się inteligencją, a dowódcy żołnierzy na froncie proszą o użycie starego sprzętu. Ukraińcy mają karty SIM, jest kilku operatorów, ale teraz wprowadzili nawet wewnętrzne roaming. Jeśli masz kartę jednego operatora, ale nie jest ona dostępna, możesz połączyć się z innym operatorem. Z powodu wojny wiele wież zostało zniszczonych, ludzie siedzą bez połączenia, więc nie ma znaczenia, do którego operatora należysz, dopóki w pobliżu znajduje się wieża robocza, komunikacja jest zapewniona”, Š. Jasiukevicius.
Szczególnie potrzebne są kamizelki i środki medyczne
Według S. Jasiukevičiusa wycieczki stara się organizować regularnie, ale trudno to przewidzieć: wyjeżdża co trzy dni, co tydzień, co dziesięć dni. Zaopatrzenie dla Ukraińców podróżuje z maksymalnym ładunkiem.
Najbardziej potrzebne są termowizory, kamizelki kuloodporne i sprzęt medyczny: opaski uciskowe, bandaże na złamane rany i odcięte kończyny. Następnie – power banki, samochody dostawcze, drony, latarki, rękawice taktyczne, gogle, nakolanniki, śpiwory, karimaty, generatory diesla.
Mieszkańcy Kowna, którzy mają te przedmioty i mogą je kupić, powinni skontaktować się ze stroną Past Intelligence na Facebooku, najważniejsze informacje opisane tutaj.
„Obecnie sami produkujemy kamizelki kuloodporne, bo najtańsza rzecz, jaką możemy kupić w Polsce kosztuje ponad 400 euro, a zrobienie jej własnoręcznie kosztuje 100 euro. kamizelki kuloodporne trzeciej klasy, poczekamy i je zabierzemy – powiedział Š. Jasiukevičius.
KAM: Stare telefony mogą być bezpieczniejsze
Według Wydziału Informatyki MON (Departament Obrony Narodowej) można w tym konkretnym przypadku założyć, że stary telefon komórkowy jest bezpieczniejszy dzięki identyfikowalności. Takie urządzenie nie posiada GPS i trudniej jest ustalić lokalizację właściciela telefonu, można to ustalić jedynie podłączając telefon do mobilnej stacji bazowej – wieży.
Urządzenie o większej funkcjonalności i innym oprogramowaniu, zdaniem specjalistów KAM, jest mniej odporne na cyberataki niż urządzenie bez takiej funkcjonalności.
„Telefon z połączeniem internetowym, Bluetooth, GPS i wieloma aplikacjami jest bardziej podatny na ataki, ale zaletą jest również funkcjonalność, którą tworzy. Odpowiednio przygotowany i zabezpieczony smartfon może być wystarczająco funkcjonalnym i bezpiecznym środkiem komunikacji” – powiedział KAM w komentarzu do portalu informacyjnego.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.