Polska była ostro krytykowana za swój wpływ na wymiar sprawiedliwości. Komisja Europejska domaga się teraz wysokiej grzywny. Jeśli nie zostanie rozwiązany, nastąpi bezprecedensowy krok w UE.
Komisja Europejska domaga się od Polski kary w wysokości prawie 70 mln euro za zakłócenie systemu sądownictwa w kraju członkowskim. Jak poinformowały w czwartek kręgi unijne w Brukseli, Komisja reaguje na brak wstrzymania przez Polskę działalności izby dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Organizacji zarzuca się podważanie niezależności polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Mówi się, że Komisja wysłała do Polski w środę pismo z prośbą o wypłatę 69 mln euro w ciągu 45 dni. „Mogę potwierdzić, że list został wysłany”, powiedział rzecznik komisji AFP, nie podając szczegółów.
Kwotę można odliczyć od wpłat unijnych do Polski
Pod koniec października Europejski Trybunał Sprawiedliwości (ETS) w Luksemburgu nałożył na Polskę karę w wysokości miliona euro dziennie od 3 listopada za swoje działania w tej sprawie. Ma to na celu wykonanie wcześniejszego nadzwyczajnego orzeczenia TSUE nakazującego natychmiastowe wstrzymanie działalności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Wnioskowana kwota 69 mln euro pokrywa grzywnę naliczoną do 10 stycznia. Jeśli Polska nie zapłaci roszczenia w ciągu 60 dni, kwota może zostać potrącona z wpłat unijnych do Polski.
Taki krok byłby bezprecedensowy, ale zagraża także Polsce w innych postępowaniach. Chodzi o to, że Warszawa nie chce płacić 500 tys. euro dziennie na polecenie UE, bo nie zamyka ogromnej kopalni węgla brunatnego. W tym przypadku Komisja Europejska zażądała już od Warszawy zaliczki w wysokości 15 mln euro.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.