Dwa dziewiąte miejsca w jego rodzinnym Oberstdorfie nie zadowoliły Karla Geigera. W walce o klasyfikację generalną Pucharu Świata będzie to bardzo trudne. W Allgäu świetnie zaprezentowali się Słoweńcy.
Oberstdorf – Przed Markusem Söderem Karl Geiger trącił udami i zmagał się z własnym występem.
W swoim rodzinnym mieście Oberstdorfie zdetronizowany mistrz świata w lotach narciarskich nie przekroczył dwóch dziewiątych miejsc i tym samym stracił dużą część swoich szans na zdobycie tytułu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. „To, co zrobiłem w ten weekend, nie wystarczy. To nie wystarczy. Jeśli nadal chcę to zdobyć, muszę skoczyć tuż przed siebie. To nie będzie łatwe” – powiedział Geiger, który ma teraz 66 punktów za posiadaczem żółtej kartki. Ryoyu Kobayashi po dwóch lotach w Oberstdorfie. Do zdobycia jest jeszcze 200 punktów.
Dwaj najlepsi zawodnicy nie mają nic wspólnego z weekendowymi zwycięstwami i miejscami na podium w Allgäu. „Nie jestem do końca zadowolony ze skoków, ale to nie pomaga”, powiedział Geiger, który był szczęśliwy, mogąc ponownie skakać przed 10 000 widzów w domu. Wśród nich był premier Söder (CSU), który z dużym zainteresowaniem śledził widowisko na skoczni Heini-Klopfer.
Pewny siebie trener reprezentacji
W finale w Planicy Geiger potrzebuje małego żółtego cudu, aby zawsze być wielkim zwycięzcą. Ufa mu trener kadry Stefan Horngacher. „Wciąż coś tam jest. Jest w świetnej formie, Planica dobrze do niego pasuje. Nie może się doczekać, kiedy tam będzie” – powiedział Horngacher po drugim locie. Niedzielne zwycięstwo odniósł Słoweniec Timi Zajc, który zwyciężył przed Polakiem Piotrem Żyłą i Austriakiem Stefanem Kraftem. Buddy Markus Eisenbichler, który ukończył wyścig na dziewiątym miejscu z tymi samymi punktami co Geiger, powiedział: „Chciałbym, żeby Karl był nieco wyżej w peletonie.
Chociaż ogólny tytuł Pucharu Świata nie ma olśniewającego efektu zwycięstwa olimpijskiego czy triumfu w Turnieju Czterech Skoczni, jest uważany za jedną z największych nagród dla sportowców. Od przełomu tysiącleci tylko dwóm Niemcom, Martinowi Schmittowi (1999/2000) i Severinowi Freundowi (2014/15), udało się zdobyć wielką kryształową kulę.
Weekend charakteryzował się znakomitymi lotami, słoweński Domen Prevc ustanowił nawet rekord z trampoliny z 242,5 metra. „Lot był świetny, po prostu mi się podobało” – powiedział Prevc. Był też upadek, Austriak Daniel Huber został złapany po wylądowaniu. Dzień później stanął w sklepie z bandażem na brodzie i powiedział ZDF: „Dużo trzeba, żeby się przezwyciężyć. Nie chciałem nawet myśleć o możliwych konsekwencjach. Bo to na pewno pomyłka”.
Piątek się kończy
Były światowej klasy skoczek Richard Freitag ogłosił w sobotę koniec swojej kariery. „W ciągu ostatnich kilku tygodni stało się dla mnie jasne, że mimo wielkiego zaangażowania nie mogę już osiągnąć swoich osobistych celów”, powiedział 30-latek w swoim dawnym kraju adoptowanym.
Freitag świętował w swojej karierze osiem zwycięstw w Pucharze Świata, zdobył siedem medali na Mistrzostwach Świata w Skokach i Lotach Narciarskich oraz zdobył wraz z drużyną srebrny medal na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich 2018 w Pyeongchang. Ostatnio jednak nic już się nie ułożyło, Sakson nie dostał się do drużyny Pucharu Świata Niemieckiego Związku Narciarskiego. W sezonie 2017/18 Freitag zajął nawet drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Geiger chciałby uniknąć tego w następny weekend w Słowenii.
© dpa-infocom, dpa:220320-99-601622/4
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.