Rząd federalny udziela Polsce zgody: myśliwce dla Ukrainy: co oznacza ta decyzja?

Szybkie „tak” Berlina dla dostaw polskich samolotów bojowych na Ukrainę zaskoczyło niejednego. Wyjaśniamy, jakiego rodzaju maszyny są zaangażowane – i co oznacza ten krok.

Zamknąć

Udostępnij ten artykuł

Polska może dostarczyć Ukrainie pięć myśliwców MiG-29, które pierwotnie pochodziły z zasobów byłej NRD. Rząd federalny zaakceptował wniosek Polski po krótkim czasie – po tym, jak decyzje o dostawach broni często zabierały dużo czasu. Co oznacza berlińskie tak – zarówno militarnie, jak i politycznie?

Co to za maszyny?

MiG-29 to radziecki samolot myśliwski używany przez siły Układu Warszawskiego od wczesnych lat 80. Może być używany do różnych celów, takich jak walka powietrzna z innymi odrzutowcami lub wsparcie wojsk lądowych. Szacuje się, że Ukraina straciła od początku wojny 17 modeli z 43 oryginalnych samolotów. Straty te muszą być rekompensowane dostawami z innych krajów, takich jak Polska czy Słowacja.

Dlaczego Niemcy muszą akceptować dostawę?

Pięć omawianych urządzeń pochodziło pierwotnie z zapasów NRD. Wraz ze zjednoczeniem RFN przejęła od Narodowej Armii Ludowej 24 maszyny, które były wówczas regularnie używane przez Bundeswehrę. W 2004 roku Polsce przekazano 22 MiG-29 za symboliczną cenę 1 euro za sztukę. Jednak w przypadku samolotów dostarczanych wówczas z Niemiec wymagane było zezwolenie eksportowe rządu niemieckiego.

Jaka jest różnica w decyzji dotyczącej czołgu bojowego?

Kiedy w styczniu Niemcy musiały przyjąć dostawę czołgów podstawowych, długo nie podjęto decyzji. Rząd niemiecki w krótkim czasie zatwierdził polską prośbę o samoloty bojowe – również dlatego, że Polska dostarczyła już na Ukrainę modele MiG-29, które jednak nie wymagały zgody Berlina.

Z kolei w przypadku czołgu podstawowego Leopard 2 chodziło o to, że po raz pierwszy miały zostać dostarczone czołgi podstawowe w stylu zachodnim. W centrum uwagi znalazły się Niemcy. Miał umożliwiać eksport do innych krajów, ale miał też stanowić centralną część samej koalicji czołgów.



Kanclerz nie chciała zrobić tego kroku bez Stanów Zjednoczonych. Dlatego czekał, aż prezydent USA Joe Biden zgodzi się dostarczyć czołgi Abramsa.

Jakie są reakcje polityczne?

Federalny minister obrony Boris Pistorius (SPD) podkreślił, że szybka decyzja jest także oznaką wiarygodności Niemiec. Ci z szeregów koalicji sygnalizacji świetlnej FDP i Zielonych, którzy również zarzucają kanclerz wahanie, tym razem nie mają wiele do zarzucenia. Tymczasem lider lewicowego klubu parlamentarnego Dietmar Bartsch mówił o „fatalnej złej decyzji”. Rząd federalny przekracza „kolejną samodzielnie narysowaną czerwoną linię”. Sam kanclerz Scholz nie powinien widzieć tego w ten sposób, bo nie chodzi o myśliwce w zachodnim stylu.

Czy wkrótce zostaną dostarczone myśliwce w stylu zachodnim?

Jest mało prawdopodobne. W przeszłości Rosja podkreślała, że ​​takie posunięcie uznałaby za prowokację. Stany Zjednoczone unikają także dostarczania Ukrainie broni, która umożliwiałaby ataki na terytorium Rosji. Początkowo do systemu artylerii rakietowej Himar dostarczano pociski o mniejszym zasięgu.

Wreszcie, istnieją również praktyczne argumenty przemawiające przeciwko temu. Myśliwce są technicznie skomplikowane i dlatego konserwacja tych odrzutowców jest kosztowna. Potrzebne byłyby nowe łańcuchy logistyczne dla zachodnich samolotów, a także wymagałoby przeszkolenia mechaników. Piloci potrzebowaliby również nowego szkolenia, które również trwałoby znacznie dłużej niż w przypadku załóg czołgów. Z kolei MiG-29 od dawna służy Ukraińcom i dlatego jest dobrze znany.

Grayson Hayes

„Komunikator. Profesjonalny badacz kawy. Irytująco skromny fanatyk popkultury. Oddany student. Przyjazny ćpun mediów społecznościowych”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *