Piosenkarz Rammstein na swój własny sposób kwestionuje zarzuty o molestowanie.
Pomimo ciągłych kontrowersji wokół zarzutów o molestowanie wobec piosenkarza Rammstein Tilla Lindemanna i klawiszowca Flake’a, europejskie tournée zespołu trwa.
Lindemann publicznie zwierza się swoim prawnikom ze wszelkich reakcji na zarzuty. Na scenie jednak coraz częściej zdawał się nawiązywać do kontrowersji poprzez drobne zmiany w tekstach piosenek lub rymowankach na zakończenie koncertów, które prawdopodobnie miały sugerować jego niewinność.
Piosenkarz ponownie zwrócił na siebie uwagę, gdy przyłapano go przed hotelem w Polsce w koszulce z napisem „Kill Till”. Zwrot ten, zainspirowany tytułem filmu Tarantino „Kill Bill”, najwyraźniej nawiązuje do kartonowego znaku widzianego podczas protestów przeciwko koncertom Rammstein w Berlinie. Pełne sformułowanie brzmiało: „Zabij (swoją toksyczną męskość)” i zdaniem protestujących nie należy go rozumieć dosłownie. Nie chodziło o zabicie piosenkarki, ale o „zabicie” kultury złego traktowania kobiet i zachowań Lindemanna.
Fani byli najbardziej podekscytowani akcją piosenkarza. „Jasna cholera, Till faktycznie powiedział PIEPRZCIE WSZYSTKICH” – można przeczytać w jednym z postów na Twitterze (lub X). Inni chcą mieć taką koszulkę dla siebie. Kolejny koncert odbędzie się 31 lipca w Chorzowie.
„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.