Kradzież milionów: procedura odroczona po włamaniu do urzędu celnego Emmerich – Nadrenia – Aktualności – WDR – Nadrenia – Aktualności

Jeden z siedmiu oskarżonych przedstawił Sądowi Rejonowemu w Jeleniej Górze zaświadczenie lekarskie, w którym stwierdził, że jest chory i nie może stawić się na rozprawę do początku czerwca – poinformował w piątek dziennikarz agencji PAP. Nowa data rozpoczęcia procesu nie została jeszcze ustalona.

Siedmiu oskarżonych powinno odpowiedzieć w sądzie od piątku. W listopadzie 2020 r. rzekomo ukradli Emmerichowi ponad 6,4 mln euro. Według niemieckiej prokuratury przestępstwo zostało przygotowane w Polsce – dlatego proces odbywa się w sąsiednim kraju. Zgodnie z polskim prawem oskarżonym grozi kara do 15 lat więzienia.

Przebita ściana sklepienia

W nocy 1 listopada 2020 r. trzech sprawców rzekomo wyważyło drzwi do piwnicy na tyłach urzędu celnego Emmericha. Następnie wiertłem rdzeniowym wywiercili otwór w ścianie aż do sklepienia.

Czwarty mężczyzna stał na straży przed urzędem celnym. Już wtedy właściwa prokuratura w Kleve zakładała, że ​​sprawcy dokładnie wiedzieli, od czego zacząć, nie dając się wykryć.

Pracownicy celni powinni być typerami


Sprawcy włamali się na tyły urzędu celnego | Źródło obrazu: WDR

Według oświadczenia polskiej prokuratury z połowy kwietnia inicjatorem przestępstwa był niemiecki celnik. Po WDR-Informacja dotyczy Dawida L. Był on odpowiedzialny za ocenę i certyfikację pomieszczeń do przechowywania kosztowności.

Według śledczych dostarczył członkom grupy plany sejfu – w tym dokumentację dotyczącą jego zabezpieczenia, lokalizacji i rodzaju materiałów. „Wiedza ta była niezbędna do zaplanowania i przygotowania włamania„, czytamy w komunikacie prasowym.


Polski dziennikarz Marcin Rybak | Źródło obrazu: WDR

Również polski dziennikarz Marcin Rybak z dziennika „Gazety Wyborczej” uważnie obserwował sprawę. W rozmowie z WDR wyjaśnia, że ​​niemiecki celnik Dawid L. zauważył, że w sejfie były duże sumy pieniędzy.

„Sejf nie był dobrze zabezpieczony, nie było systemu alarmowego, kamer. Włamano się też do sejfu. Dostał plany i dał sugestie, jak można to zrobić”.
Marcin Rybak, polski dziennikarz

Dokładnie zaplanowano zamach stanu

Sprawcy prawdopodobnie wynajęli miejsce parkingowe na kempingu w Holandii, a także zdeponowali tam wszystkie pojazdy i specjalne narzędzia. Chcieli włamać się do urzędu celnego na tydzień przed Wszystkich Świętych – opowiada dziennikarz Rybak, ale celnik tego dnia pracował dłużej w urzędzie celnym.

Dlatego grupa przestępcza najwyraźniej podjęła drugą próbę w dzień Wszystkich Świętych – i zrobiła to. Powinieneś śledzić miejsce zbrodni WDR-Informacje czyszczone roztworem chloru, a następnie sfałszowane papierosem i włosami przechodniów DNA– pozostawiły ślady Nawet tablice rejestracyjne samochodów były fałszywe.

Autorzy chcieli sprowadzić śledczych na zły trop

Późniejszy transport gotówki do Polski też był dobrze przemyślany:Wydawało im się, że policja będzie szukać uciekającego samochodu z łupem. Od początku mówiło się też o autobusie”.


Tablica rejestracyjna Klevera na samochodzie była fałszywa | Źródło obrazu: WDR/Parquet de Kleve

W posiadłości jej przyjaciółki w Holandii zapakowali część łupów do dwóch autobusów, relacjonuje Rybak: „Załadowali autobusy na ciężarówki i tymi ciężarówkami wywieźli do Zgorzelca.

Według Marcina Rybaka autorzy prawdopodobnie spodziewali się 500 000 euro, ale ostatecznie znaleźli dokładnie 6 449 802,49 euro. Pieniądze zostały wcześniej zabezpieczone podczas kontroli celnych na granicy niemiecko-holenderskiej.

Spór prawdopodobnie doprowadził do podejrzanych

Polskie władze aresztowały cztery osoby w maju 2022 r Zgorzelec I Karpacz Miesiąc później znaleziono trzech innych podejrzanych. W tym celu wysłano ciężko uzbrojone siły specjalne. Policja znalazła duże ilości gotówki, biżuterii, narkotyków, samochodów i sprzętu policyjnego.

Nadal nie jest jasne, czy pieniądze były częścią łupu. W sumie nic nie wiadomo o losie ponad 6,4 mln euro. W Polsce krążą pogłoski, że sprawcy ukryli pieniądze w beczce.

Polski dziennikarz Marcin Rybak wyjaśnia, że ​​o łup musiał być spór. Niemiecki celnik Dawid L. miał odebrać ze skradzionych pieniędzy ok. 1,5 mln euro. Ale wspólnik, który miał mu te pieniądze dać, prawdopodobnie sam wziął milion euro, a celnikowi dał tylko około 500 tysięcy euro.

Gdy Dawid L. to zauważył, zwierzył się innym osobom z polskiego półświatka. W ten sposób informacja dotarła do śledczych.

Urzędy celne są teraz bezpieczniejsze


Drzwi wejściowe urzędu celnego | Źródło obrazu: WDR/ Marvin Hoffmann

Główny urząd celny w Duisburgu, który odpowiada za urząd celny w Emmerich, zareagował po włamaniu i według własnych oświadczeń zaostrzył środki bezpieczeństwa we wszystkich oddziałach. Jest teraz więcej kamer, bezpieczniejsze drzwi i okna oraz dodatkowe zabezpieczenia do krótkoterminowego przechowywania gotówki.

Siedmiu oskarżonych jest teraz w Polsce oskarżonych o przynależność do organizacji przestępczej i dokonanie kradzieży. Jeden z oskarżonych, Rafał C., jest również oskarżony o założenie organizacji przestępczej.

Według informacji prokuratury w Kleve, polskie władze w ścisłej współpracy z władzami niemieckimi wszczęły własne postępowanie.

Nie jest jasne, czy dowody są wystarczające

Kwestia, czy dowody prokuratury są wystarczające, jest całkowicie otwarta. Jednak według dziennikarza Rybaka prokurator znany jest ze skrupulatnego zbierania dowodów. Zależy to od tego, ile śladów udało się zebrać organom prowadzącym śledztwo.

O sprawie poinformujemy 19 maja 2023 r WDR Telewizja: czasu lokalnego w Duisburgu, 19:30, a także w WDR-Radio w zachodnim widoku na WDR5 o 17:04






7 osób oskarżonych po zamachu stanu Emmericha
00:30 minuty
Dostępne do 20.04.2024

Emerson Allen

„Bacon geek. Ogólny czytelnik. Miłośnik internetu. Introwertyk. Niezależny łobuz. Certyfikowany myśliciel”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *