Polskie myśliwce: wsparcie lotnicze ofensywy

Wcześniej opóźnienie wynosiło od czterech do sześciu tygodni. Teraz Polska chce w najbliższych dniach dostarczyć pierwsze myśliwce.

Najważniejsze rzeczy w skrócie


Nagle wszystko powinno pójść bardzo szybko: Polska chce w najbliższych dniach dostarczyć Ukrainie pierwsze myśliwce – zapowiedział dziś prezydent Andrzej Duda podczas konferencji prasowej ze swoim czeskim odpowiednikiem Petrem Pavelem. Wcześniej w tym tygodniu premier Mateusz Morawiecki powiedział, że pierwsze samoloty mogą zostać dostarczone w ciągu najbliższych czterech do sześciu tygodni.

Ukraina od dawna chciała, aby Zachód dostarczał myśliwce, na długo przed niedawnym zobowiązaniem Niemiec do zakupu czołgów. Ale czego dokładnie Ukraina może się teraz spodziewać – i co mogą zrobić odrzutowce? Przegląd najważniejszych pytań i odpowiedzi:

Ile myśliwców Polska chce dostarczyć?

W szczególności dostawy to samoloty myśliwskie MiG opracowane w Związku Radzieckim. Duda powiedział w czwartek, że w najbliższych dniach Ukrainie mogą zostać przekazane cztery MiG-29. Dodatkowe MiG-29 były obecnie serwisowane i przygotowywane do dalszego transferu. Przywódcy kraju podjęli odpowiednią decyzję, a następnie rząd przyjął rezolucję.

W tej chwili nie wiadomo, ile odrzutowców ostatecznie dostarczy Polska. Szef Kancelarii Prezydenta RP Paweł Szrot powiedział dopiero w ubiegły czwartek, że 14 mieszkań na pewno nie zostanie dostarczonych. Liczba ta odpowiada liczbie czołgów Leopard dostarczonych wcześniej przez Polskę.

W zasadzie prośba Polski nie jest nowa: krótko po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji w zeszłym roku rząd w Warszawie zasygnalizował chęć przekazania samolotów. „Natychmiast i bezpłatnie” są gotowi przekazać wszystkie samoloty MiG do Stanów Zjednoczonych, aby Amerykanie mogli przetransportować samoloty z bazy wojskowej Ramstein na Ukrainę. W zamian Polska chce kupować używane amerykańskie samoloty o porównywalnych możliwościach. Jednak Stany Zjednoczone odrzuciły tę propozycję.

Jakie inne państwa mogłyby dołączyć do Polski?

Polski rząd wcześniej mówił, że chce tylko dostarczać samoloty we współpracy z innymi krajami. Rzecznik MON powiedział w środę t-online, że rozpoczęcie dostawy „jest możliwe w ramach szerokiej międzynarodowej koalicji”. Patrząc na arsenały uzbrojenia krajów NATO, dwa kraje mogłyby dostarczyć więcej myśliwców MiG: Słowacja i Bułgaria. Podczas gdy słowacka armia ma mieć 11 odrzutowców, Bułgaria ma do dyspozycji 14.

Słowacki minister obrony Jarosław Nad ogłosił w lutym, że jego kraj może dostarczyć Ukrainie 10 z 11 odrzutowców. Jednak po głosowaniu nad wotum nieufności w grudniu zeszłego roku obecny rząd słowacki sprawuje urząd jedynie tymczasowo. Nie jest jasne, czy taka dostawa przez rząd tymczasowy jest w ogóle objęta konstytucją. Mimo to Nad w zeszłym tygodniu naciskał na swój rząd, aby podjął decyzję teraz. Ministerstwo Obrony nie odpowiedziało na prośbę t-online z pytaniem, czy Słowacja chce dołączyć do Polski.

MiG-29 ze Słowacji: Dostawa myśliwca może nie być objęta konstytucją. (Źródło: zdjęcia Timma Ziegenthalera/imago)

Z drugiej strony pojawiła się odmowa ze strony Bułgarii: w tej chwili nie mają nawet wystarczającej liczby odrzutowców do ochrony własnej przestrzeni powietrznej, powiedział niedawno portalowi informacyjnemu „Politico” rzecznik prezydenta Kirila Petkowa.

Jaka jest trudność takiej dostawy?

Po pierwsze, jest problem z samą dostawą. Gdyby zachodni piloci weszli samolotami w ukraińską przestrzeń powietrzną, Rosja mogłaby zobaczyć bezpośrednie wejście NATO do wojny na Ukrainie. To prawdopodobnie jeden z powodów, dla których rząd USA odrzucił w ubiegłym roku pierwszą propozycję Polski.

Inną możliwością byłoby, aby ukraińscy piloci odbierali odrzutowce w krajach NATO, umieszczali na nich własne odznaki, a następnie sami latali nimi do swoich krajów. Ale byłoby to również ryzykowne z punktu widzenia NATO: „Oznaczałoby to udostępnienie swojego terytorium stronie konfliktu” – powiedział DW ekspert wojskowy Carlo Masala z Uniwersytetu Bundeswehry w Monachium. Najprawdopodobniej jest to więc przesyłka tajna, w której nie jest oczywiste, w jaki sposób samoloty wleciały do ​​kraju.

Emerson Allen

„Bacon geek. Ogólny czytelnik. Miłośnik internetu. Introwertyk. Niezależny łobuz. Certyfikowany myśliciel”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *