Polscy bojownicy podejrzani o udział w ataku na Biełgorod

Czy obywatele państwa NATO walczą na rosyjskiej ziemi? Tak mówi oddział polskich ochotników. Jego specjalizacja: „Rozpoznanie i sabotaż”.

Byłby to pierwszy przypadek zachodnich bojowników na rosyjskiej ziemi od czasu inwazji Putina na Ukrainę: członkowie Polskiego Korpusu Ochotniczego (PDK) byli również rzekomo zaangażowani w ataki w przygranicznym regionie Biełgorodu w zachodniej Rosji pod koniec maja. Grupa potwierdziła to w niedzielę na swojej stronie Telegram.

„Wszyscy nas pytają: czy braliśmy udział w operacji na terenie obwodu biełgorodzkiego? Odpowiedź jest jednoznaczna: oczywiście!

Jako dowód grupa opublikowała kilka zdjęć i filmów („kilka migawek z wyprawy”): wideo pokazuje bojowników z rozpikselowanymi twarzami i naszywkami PDK w pojeździe opancerzonym; w innym bojownicy stoją obok czołgu podnoszącego ukraińską flagę. Kolejne zdjęcie przedstawiające wynoszonego rannego sugeruje, że jednostka faktycznie brała udział w działaniach bojowych z wojskami rosyjskimi.

Nasilają się ataki na Biełgorod

Prawie dwa tygodnie temu rosyjskie bojówki zaatakowały kilka miejsc w Biełgorodzie i proklamowały „Biełgorodzką Republikę Ludową”. Do akcji przyznały się Rosyjski Legion Wolności i Rosyjski Korpus Ochotniczy (RDK), które według własnych wypowiedzi chcą obalić reżim Putina. Reakcja armii rosyjskiej i zepchnięcie bojowników z powrotem na terytorium Ukrainy zajęła armii rosyjskiej ponad dzień.

Od tego czasu nasiliły się ataki oddziałów działających z terytorium Ukrainy i wykorzystujących słabo strzeżone rosyjskie posterunki graniczne w Biełgorodzie. Ze względów bezpieczeństwa PDK stwierdziło, że nie chce ujawniać, w jakiej dokładnie operacji brali udział Polacy i kiedy. Nagrania zostały „opóźnione”. Nagrania sugerują jednak, że jest to pierwszy atak na Biełgorod 22 maja, za który odpowiada RDK.

Ścisła koordynacja między Polakami a Rosjanami

Według ich własnych wypowiedzi udział Polaków w ataku był ściśle skoordynowany z rosyjskimi bojownikami RDK. „Pozdrowienia dla naszych przyjaciół z Korpusu Rosyjskiego [RDK] za świetne przygotowanie operacji” – czytamy w oświadczeniu PDK. Inne wideo pokazuje bojowników z najwyraźniej przechwyconym rosyjskim bojowym wozem piechoty BTR, który wciąż nosi rosyjski symbol wojenny „Z”, ale wywiesza flagę RDK.

Jak donoszą polskie media „Onet”, PDK powstała w Kijowie w lutym przy pomocy armii ukraińskiej. Jednostka nie powinna być włączana do Ukraińskiej Legii Międzynarodowej, w której zwykle walczą zagraniczni ochotnicy. Zamiast tego PDK została zaprojektowana jako „jednostka specjalna” odpowiedzialna za „rozpoznanie i sabotaż” i podlegająca bezpośrednio ukraińskiemu Ministerstwu Obrony.

PDK byłaby wzorowana na RDK, gdzie obowiązują surowe zasady, a nadużywanie alkoholu i narkotyków jest karane jako dezercja. Według „Onetu” jednostką będzie zorganizował obywatel Polski.

„To nie są wojska NATO”

Fakt, że obywatele państwa NATO walczą na terytorium Rosji, jest nowym wydarzeniem w wojnie na Ukrainie – i zawiera polityczne materiały wybuchowe. Zachód zawsze podkreślał, że nie wyśle ​​na Ukrainę własnych wojsk. Tu też tak nie jest: bojownicy PDK są obywatelami Polski, ale są mocno zintegrowani z ukraińskimi siłami zbrojnymi i dlatego nie są żołnierzami NATO.

Dziennikarz i ekspert wojskowy Thomas Wiegold zgadza się: „Jeśli obcy obywatele walczą w ukraińskiej armii, to nie są żołnierzami NATO. Nie ma znaczenia, czy są to Polacy, czy Amerykanie. Według Wiegolda ochotnicy z pewnością nie działali w imieniu NATO. „Ukraińskie dowództwo wojskowe samo decyduje, jak rozmieścić swoje wojska”.

Emerson Allen

„Bacon geek. Ogólny czytelnik. Miłośnik internetu. Introwertyk. Niezależny łobuz. Certyfikowany myśliciel”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *