Praworządność w Polsce jest gorsza niż na Węgrzech – EURACTIV.de

Zdaniem byłego ministra spraw zagranicznych Jacka Czaputowicza, praworządność w Polsce jest znacznie gorsza niż na Węgrzech. Szczególnie skrytykował prawo do głosowania i wykorzystywanie referendów do ustalania zagadnień kampanii.

W swój poniedziałek w Rzeczpospolita W opublikowanej opinii Czaputowicz nazwał nielegalne referendum ogólnokrajowe zaplanowane przez rząd na ten sam dzień, co wybory parlamentarne na 15 października.

Na dzień wyborów powszechnych zaplanowano referendum w sprawie migracji i trzech innych kwestii.

„W Polsce, podobnie jak na Węgrzech, wybory i referendum odbywają się tego samego dnia” – zauważył, nawiązując do węgierskiego referendum w sprawie treści LGBTQ+, które odbędzie się w 2022 roku.

Jednak sytuacja w Polsce jest „znacznie gorsza”.

Polskie prawo wyborcze charakteryzuje się „przemocą strukturalną”, co czyni je „bardziej nagannym z demokratycznego punktu widzenia niż słusznie krytykowany system węgierski” – przekonywał Czaputowicz. Dodał, że niewątpliwie wpłynie to na międzynarodową ocenę wyborów.

PiS „przestępczy według własnego prawa”

Podobnie jak na Węgrzech, w Polsce połączenie wyborów i referendów służy wepchnięciu pewnych kwestii do debaty przedwyborczej i zwróceniu większej uwagi na kampanię obozu rządzącego – stwierdził.

Istnieją jednak istotne różnice pomiędzy systemami wyborczymi obu krajów. Na Węgrzech istniały oddzielne listy wyborców do wyborów i referendum, a głosy nieważne nie były uwzględniane przy frekwencji.

W Polsce liczy się także głosy nieważne, dlatego jedyną możliwością odrzucenia referendum jest wstrzymanie się od głosu. Ponadto w wyborach i referendum będzie wspólna lista wyborcza, zatem nie będzie możliwości rozdzielenia frekwencji na oba głosy. Zapobiega to temu, aby referendum nie było wiążące ze względu na niską frekwencję.

Czaputowicz przytoczył wypowiedź Jerzego Kwaśniewskiego, członka ultrakonserwatywnej, prorządowej prawicowej organizacji Ordo Iuris, która monitorowała referendum na Węgrzech. Zdaniem Kwaśniewskiego, choć warunkiem ważności referendum jest wystarczająca frekwencja, nie należy go sztucznie zawyżać.

„Każdy obywatel ma prawo do dostępnego głosu w wyborach i odrębnego wyboru udziału w referendum” – napisał. Dodał, że „odmowa przyjęcia karty do głosowania lub jej stłumienia ułatwia manipulację”.

Zdaniem polskiego rzecznika praw obywatelskich Marcina Wiącka wyborcy, którzy odmówią przyjęcia karty do głosowania, mogą poczuć się niekomfortowo. Oznaczałoby to, że boją się głosować zgodnie ze swoimi intencjami.

Mogłoby to stanowić naruszenie polskiego kodeksu karnego, który penalizuje „wykorzystywanie zależności” w celu zmuszania ludzi do głosowania w określony sposób – dodał były minister.

„Państwo polskie nie chroni już prawa obywateli do tajnego głosowania, aby mogli głosować zgodnie ze swoją wolną wolą, bez przeszkadzania czynnikom zewnętrznym. „Wykorzystuje przemoc strukturalną i wykorzystuje strach obywateli przed faktycznymi lub potencjalnymi represjami” – stwierdził Czaputowicz, nazywając aparat państwowy „przestępczym w sensie tworzonego przez siebie prawa”.

Czaputowicz, politolog i profesor Uniwersytetu Warszawskiego, w latach 2018-2020 był ministrem spraw zagranicznych w rządzie PiS. Już wtedy Polska była w konflikcie z instytucjami europejskimi w kilku kwestiach, m.in. w sprawie kontrowersyjnych reform sądownictwa.

PiS izoluje Polskę w Europie

Na początku lata lider konserwatywnej partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS) Jarosław Kaczyński zapowiedział referendum w sprawie przyjmowania imigrantów w ramach proponowanych przez UE reform migracyjnych i azylowych. Polska i Węgry to jedyne kraje, które odrzuciły kompromis krajów UE w tej kwestii.

Następnie rząd dodał trzy kolejne pytania. Opozycja od początku krytycznie odnosiła się do referendum, zwłaszcza ze względu na sformułowanie pytań, które sugerowały rządowi właściwe odpowiedzi.

Pytania, które 15 października zostaną zadane Polakom, dotyczą przyjmowania nielegalnych migrantów, demontażu muru na granicy z Białorusią, prywatyzacji majątku państwowego i podniesienia wieku emerytalnego.

„To plebiscyt polityczny. PiS w niewielkim stopniu dba o umysły Polaków, skupia się jedynie na budowaniu właściwej narracji politycznej i zajmowaniu się kwestiami, które im odpowiadają” – powiedział EURACTIV poseł opozycyjnej Platformy Obywatelskiej (PO) Michał Szczerba.

Ryszard Legutko, eurodeputowany PiS i współprzewodniczący Partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów odpowiedział, że referendum porusza kwestie istotne dla Polaków. Wszelkie decyzje podjęte na podstawie referendum mogą zostać cofnięte po dojściu do władzy obecnej opozycji.

Według Ankieta z Instytutu Kantar dla kanału prywatnego TVN 53 proc. Polaków obawia się, że polityka zagraniczna PiS doprowadzi Polskę do izolacji od UE. Przeciwnego zdania jest 41 proc.

Howell Nelson

„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *