Polska: pierwszy krok w kierunku liberalizacji prawa do aborcji – Polityka

Debata na temat prawa do przerwania ciąży może oficjalnie być kontynuowana w polskim Sejmie. Lewicowa posłanka Anna-Maria Żukowska mówiła o historycznym dniu. W piątkowe popołudnie większość zdecydowała się nie odrzucać czterech ustaw aborcyjnych. Oznacza to, że wszystkie cztery modele mogą przejść do kolejnego czytania. To mały krok, ale także pierwszy od dziesięcioleci na drodze do ostatecznej liberalizacji.

Ten mały krok jest efektem lat zmagań wielu kobiet. A poza tym PiS też. Radykalizując i tak już surowe prawo, partia wyprowadziła na ulice dziesiątki tysięcy wściekłych kobiet. A konserwatywna Platforma Obywatelska Donalda Tuska zdała sobie sprawę, że nie może ignorować tej kwestii, jeśli chce dotrzeć do wyborców i młodych ludzi. Niektórzy demonstranci sami są teraz parlamentarzystami. Jak Dorota Łoboda oświadczyła w piątek na Sejmie, pierwszy krok został zrobiony: „w sprawie praw, zdrowia i bezpieczeństwa kobiet”.

Twierdząc, że chodzi o opiekę zdrowotną kobiet, partia Tuska próbowała wyprowadzić tę kwestię z ideologicznego narożnika. To właśnie kobiety takie jak Łoboda dbają o to, aby Tusk dotrzymał obietnicy wyborczej. Platforma Obywatelska przedstawiła Sejmowi projekt rozwiązania w sprawie terminu. Dzięki temu aborcja będzie legalna do końca dwunastego tygodnia ciąży.

W Czechach i na Słowacji aborcja jest dozwolona do końca dwunastego tygodnia

Aborcja jest w Polsce zakazana od 1993 roku. W przeciwieństwie do Czech i Słowacji, które zachowały liberalne ustawodawstwo z czasów socjalizmu i gdzie aborcja jest dozwolona do końca XII tygodnia, młoda Demokratyczna Polska zmieniła prawo od czasów Republika Ludowa. Wyjątki od zakazu aborcji obowiązują w przypadku gwałtu lub kazirodztwa, a także w przypadku zagrożenia życia matki lub uszkodzenia płodu. Ten ostatni powód PiS usunął w 2020 r.

Surowe prawo PiS zagrażało życiu kobiet, w wyniku czego zginęło kilka kobiet w ciąży. Dopiero w czerwcu ubiegłego roku, na kilka miesięcy przed wyborami do organów legislacyjnych, w całym kraju wybuchły nowe protesty. Pod koniec maja ciężarna kobieta zmarła w szpitalu, ponieważ odmówiono jej pomocy. Kobieta straciła płyn owodniowy w piątym miesiącu, a płód zmarł. Kiedy go nie usunięto, kobieta zmarła na sepsę. Jej mąż poinformował o tym kilka mediów. Już wcześniej zdarzały się podobne przypadki. Najwyraźniej zastraszeni prawem lekarze zbyt długo wahali się z interwencją.

Już po zmianie prawa w 2020 r. w całym kraju odbyły się protesty. Policja użyła pałek i gazu łzawiącego wobec kobiet, które rzekomo złamały zasady korony. Zakaz aborcji został dodatkowo wzmocniony klauzulą ​​sumienia, która pozwala lekarzom zasadniczo odmówić wykonania aborcji. W rezultacie w polskich klinikach i praktykach lekarskich prawie nie wykonuje się aborcji.

Polskie prawo stwarza także problemy dla wielu Ukrainek

Prawo wymaga również, aby ofiary przemocy zostały zbadane i czekały na dokument prokuratora – w razie wątpliwości upłynął wówczas termin na dozwolone i bezpieczne rozwiązanie stosunku pracy. Stało się to problemem, zwłaszcza dla wielu Ukrainek, z których miliony uciekły do ​​Polski po rozpoczęciu wojny.

Tak naprawdę w Polsce aborcje odbywają się codziennie. Aktywiści z organizacji Aborcyjny Dream Team przedstawili w Sejmie projekt ustawy, który zapewnia ogromne dochody na kwotę ponad 49 mln zł, czyli około 11,5 mln euro. Polski system opieki zdrowotnej zaoszczędził tak dużo pieniędzy przez 18 lat, ponieważ odmawia pomocy kobietom. Tak argumentują działacze, których praca opiera się na darowiznach.

We współpracy z międzynarodową siecią Aborts Without Borders Aborcyjny Dream Team pomaga kobietom wyjeżdżającym za granicę w celu dokonania aborcji. Albo wysyłają Polakom z zagranicy leki poronne. W ten sposób obchodzą prawo, które karze osoby pomagające w aborcji. Kobieta sama zażywająca takie narkotyki nie popełnia przestępstwa.

Znak, że koalicja rządowa działa

Piątkowe głosowania również należą do udanych, gdyż cztery partie koalicyjne udowadniają, że potrafią współpracować. O ile Platforma Obywatelska i Lewica chcą legalizacji, o tyle konserwatywne Stronnictwo Ludowe PSL i centrowa Polska 2050 chcą powrotu do prawa dopiero przed 1993 rokiem. Wspólnie złożyli odpowiedni wniosek w Sejmie. Obecnie ma największe szanse na bezproblemową adopcję; nawet posłowie PiS są na to otwarci. Lewica przedstawiła dwa projekty dotyczące dekryminalizacji i bezpiecznych metod aborcji. Wydaje się, że wszyscy czterej koalicjanci są przynajmniej zgodni co do tego, że chcą przynajmniej kontynuować dyskusję nad wszystkimi propozycjami i ewentualnie je zweryfikować.

Ale walki uliczne będą trwały nadal: kilka warszawskich organizacji ogłosiło na niedzielę marsz przeciwko prawu do aborcji.

Bianca Robbins

„Miłośnik internetu. Dumny ewangelista popkultury. Znawca Twittera. Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Zły komunikator”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *