Polska rozwija FIFA: Putin wciąga rosyjski sport w otchłań

W poniedziałki wszystko idzie bardzo szybko. W rezultacie sport wyrzucił Rosję ze społeczności międzynarodowej. Dotarcie tam zajmie dużo czasu. PZPN jest przykładem buntu przeciwko wielkim związkom, który wykazuje odwagę. W przeciwieństwie do niemieckiego klubu.

Nagle wszystko potoczyło się bardzo szybko. MKOl zabrał głos jako pierwszy, a wkrótce potem podążyła FIFA, a za nią inne stowarzyszenia. Śluzy były otwarte, a miejsce Rosji w świecie sportu na razie przeszło do historii. Przez długi czas potężni urzędnicy wokół prezydenta MKOl Thomasa Bacha i szefa FIFA Gianni Infantino mieli nadzieję, że uda im się zapobiec atakowi na Ukrainę. Nierealistyczny zapis, który w niedzielę poprawili pod naciskiem społeczności międzynarodowej. Przykładami tego są PZPN i kapitan reprezentacji Polski Robert Lewandowski. Jako pierwsi zbuntowali się przeciwko nieśmiałej postawie wielkich stowarzyszeń.

„FIFA zawiesiła Rosję! Walka w słusznej sprawie zakończyła się sukcesem! Pokazaliśmy, że siła może brać się z solidarności” – napisał na Twitterze prezes PZPN Cezary Kulesa w języku angielskim, którego nie zna, ale który przesłał swoje słowo. kilka razy na cztery strony świata. razy w ciągu ostatnich kilku dni: „Po prostu zrobiliśmy dobrze!”

W niedzielę sprawy po raz pierwszy skomplikowały się w rosyjskim sporcie. FIFA dobrze ukryła prawdziwy przekaz, kiedy ogłosiła w oświadczeniu pierwsze sankcje wobec rosyjskiego futbolu. „FIFA będzie kontynuować dialog z MKOl, UEFA i innymi organizacjami sportowymi w celu ustalenia dodatkowych środków lub sankcji, w tym ewentualnego zakazu rozgrywek, które zostaną zastosowane w najbliższej przyszłości, jeśli sytuacja nie ulegnie szybkiej poprawie”. techniczny komunikat prasowy. Język.

Mapa jest przerysowana

To było wielkie i ostateczne zagrożenie dla sportu przed wielkimi wydarzeniami w poniedziałek, które zmienią światowy sport na kilka następnych lat i ostatecznie były ostatnią deską ratunku dla wielkich stowarzyszeń i MKOl. Nacisk na nich stał się zbyt duży i musieli teraz wybierać między Rosją a resztą świata. Poza piłką nożną, przez cały dzień z Rosją mierzyło się wiele innych sportów.

Wojna Putina na Ukrainie zmieniła także mapę sportu. Konsekwencje związku między sportem a polityką, których nie można już dłużej zaprzeczać nawet organizacjom, które od dawna przedkładały pieniądze nad postawę i zawsze zaprzeczały wpływowi polityki, muszą teraz być dalekosiężne i wykraczać daleko poza zakaz Kremla.

Historię zawieszenia Rosji można opowiedzieć tylko poprzez odwagę PZPN i jego reprezentacji narodowej. Powinni byli zagrać przeciwko Rosji 24 marca w Moskwie w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata 2022 w Katarze. Ale zaryzykowali marzenie o udziale w mundialu. Ogłosili bojkot i zgromadzili za sobą wiele stowarzyszeń. Było ich zbyt wiele, by UEFA i FIFA mogły je zignorować. Mogli teraz wybrać albo agresora, albo tych, którzy mu się sprzeciwiali.

Lewandowski w niezwykłej roli

„Dość słów, czas działać” – powiedział w sobotę prezes polskiego stowarzyszenia Cezary Kulesa. Było jasne, że FIFA nie będzie działać. W czwartek w osobie prezydenta Gianniego Infantino była jeszcze bardziej niezdecydowana i liczyła na szybkie zakończenie wojny z Ukrainą. Przez długi czas prezydent był pożytecznym idiotą dla Władimira Putina, który chciał pokazać swój kraj we właściwym świetle podczas licznych wydarzeń sportowych, takich jak Mistrzostwa Świata 2018. Ale w czasie wojny prośby Infantino nie zostały wysłuchane. Dlatego Polska działała. Dlatego działali Kulesa i Robert Lewandowski, kapitan reprezentacji.

Do tego czasu Lewandowski nie był podejrzany o posiadanie poglądów politycznych. Wydawało się, że interesuje go tylko kariera. Uwolnił się od tego. W obliczu przerażenia w sąsiednim kraju, on, kapitan rezerwy Bayernu, uciekł na mecz pod Eintrachtem Frankfurt z opaską w barwach Ukrainy. „Rosyjscy piłkarze i kibice” „nie są odpowiedzialni” za podżeganie do wojny przez Putina, powiedział później na Twitterze: „Ale nie możemy udawać, że nic się nie stało”. Słowa działają. Dwaj potencjalni przeciwnicy play-off, Szwecja i Czechy, już dawno wypowiadali się przeciwko Rosji. Nieważne gdzie, nieważne w jakich warunkach. To nie było dla niej.

Milczenie Niemców

W przeciwieństwie do klubu piłkarskiego Bundesligi RB Lipsk. Sasi, którzy należą do portfolio austriackiego prawego skrzydłowego Dietricha Mateschitza, zremisowali w zeszły piątek ze Spartakiem Moskwa w drugiej rundzie Ligi Europy. Odtąd przenieśli odpowiedzialność za mecze na UEFA. Wcześniej przenieśli już wszystkie mecze rosyjskiej drużyny na neutralne boisko, ale nie zdecydowali jeszcze, czy ich wykluczyć.

– Mamy nadzieję i jesteśmy pewni, że konflikt zostanie jak najszybciej rozwiązany pokojowo. Niezależnie od tego chcemy wygrać ze Spartakiem. Jesteśmy jedynym klubem Bundesligi, który wciąż jest reprezentowany w trzech rozgrywkach i we wszystkich chcemy zajść jak najdalej. z nich, ponieważ naszym celem, jako wciąż młodego klubu, jest zajęcie na stałe miejsca w europejskiej pierwszej dwudziestce – powiedział w niedzielę Florian Scholz, dyrektor handlowy Saksonii.

A trener Domenico Tedesco stwierdził, że bojkot „zawsze trafia w niewłaściwych ludzi”. Neutralność tam, gdzie potrzebna była postawa. Lipsk za nimi tęsknił. Rozmawiali o Lidze Europy, Polsce i innych związkach Pucharu Świata. Są także w ćwierćfinale Ligi Europy. – Wojna w jakiejkolwiek formie jest dla nas nie do zaakceptowania. Zawsze wyraźnie podkreślaliśmy to nastawienie. UEFA zakazała dziś wszystkich meczów z udziałem rosyjskich klubów – powiedzieli po decyzji.

Przez długi czas nie słyszeliśmy też o Niemieckim Związku Piłki Nożnej. Nie należał do stowarzyszeń, które publicznie włączyły się w bojkot Polaków. DFB, który obecnie nie ma przywódcy, jest zbyt zajęty prowadzeniem kampanii przed nadchodzącymi wyborami prezydenckimi w przyszłym miesiącu. Nie mogliśmy się wiele spodziewać, nie mówiąc już o usłyszeniu. Tak naprawdę nikogo to nie zaskoczyło. Krytyka pozostała niesamowicie cicha. Na koniec DFB z zadowoleniem przyjęło tę decyzję i stwierdziło, że czuje ulgę, „że wspólna decyzja została podjęta na całym świecie w porozumieniu z FIFA”.

Schalke i Gazprom

Z drugiej strony Schalke 04 wcześnie wpadło w oko często bardzo podekscytowanej publiczności. Nie inaczej jest w sporcie niż w polityce: ważne decyzje muszą być ogłoszone w ciągu kilku minut. To, że trwało to dłużej, zbyt długo dla żądnej konsekwencji opinii publicznej, było widoczne na wielu poziomach we wczesnych dniach wojny.

Walczące finansowo FC Schalke 04 zareagowało ostrożnie i na samym początku wyjaśniło, jak mogą oderwać się od głównego sponsora Gazpromu. Dopiero zeszłego lata podpisał nowy kontrakt, który ma przynieść Royals 10 milionów euro na sezon. W drugiej lidze i co najmniej dwa razy więcej w pierwszej lidze. Najpierw wymazali przedsiębiorczość publiczną z ich piersi, a potem z przyszłości. Gazprom towarzyszył klubowi z Zagłębia Ruhry przez 15 lat, a umowę opracował potężny przewodniczący rady nadzorczej Clemens Tönnies. W międzyczasie wyrzucony z klubu, w krótkim czasie powrócił do gry jako zbawca. Ale rozmowy pozostały prawie niesłyszalne.

UEFA też nie chciała. Podobnie jak wcześniej Schalke 04, rozstali się z państwowym Gazpromem, który w ciągu ostatniej dekady wyrósł na sławę w Lidze Mistrzów, przynosząc stowarzyszeniu ponad 40 mln euro rocznie i sponsorując Euro 2024. Mistrzostwa Niemiec. Już nie. Historia tego poniedziałku, który jest również historyczny dla piłki nożnej. Sport wpadł w ręce autokratów i dyktatorów.

Konsekwencje wyciągnięte teraz z wojny rosyjskiej muszą prowadzić do długotrwałego procesu oczyszczenia. Reakcja na wojnę w Rosji i uwolnienie z kajdan Gazpromu może być dopiero początkiem. Również w niedzielę pojawiły się wiadomości, że były przewodniczący DFB Theo Zwanziger został rzekomo potraktowany metodami CIA przez nadchodzący i bardzo kontrowersyjny gospodarz Pucharu Świata, Katar. Mała uwaga w tych dniach wojny. Ten, którego piłka nożna nie powinna ignorować.

Howell Nelson

„Typowy komunikator. Irytująco skromny fan Twittera. Miłośnik zombie. Subtelnie czarujący fanatyk sieci. Gracz. Profesjonalny entuzjasta piwa”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *